Krzysztof Konrad Kurc, 3 października 2011
zawieszone tuż przy drzwiach
wietrzne dzwonki
zmieniają słabe podmuchy w melodie
a drożdżowe ciasto z zakalcem
smakiem zagłusza
przytulające się do ścian uczucie jesiennego głodu
i dlatego gdyby nie okna
nie zauważyłbym
że na trotuary opadają śnięte liście
które później przybite do stóp
zabiorą ze sobą
powracający z pracy zbieracze kodów kreskowych
w miejsce przeznaczone na zimę opuszczają żaluzje
Krzysztof Konrad Kurc, 26 września 2011
tuż przy zbiegu okoliczności kilku zwykłych facetów
przewraca na lewę stronę znoszone pewniki
sprawiając ciekawskim czystą satysfakcję
wydawać by się mogło że to fizycy
sznurują pętlami czasowymi stare buty
i w związku z tym zdarzenia mają tak prostą chronologię
ale od kiedy neutrino wpadło w wodę
może okazać się że ktoś wypił zimne piwo
zanim pierwszy piwowar świadomie użył szyszek chmielu
jednak dla mnie nie ma to znaczenia
ze stoickim spokojem zaczynam myśleć
że u filozofów perypatetyka to jest jednak objaw adhd
Krzysztof Konrad Kurc, 23 września 2011
zdecyduj czy możesz zrezygnować ze słuchania świtów
patrz jak spadanie zbliża do ziemi nie tylko ciało
wszyscy widzimy twój taniec w niezrozumiałym rytmie
oddychasz przez pęknięte wargi
deszcz przemoczył nawet duszę
poznaj dotykiem znaczenie słowa do wpisania w zapach
przed rozpoczęciem próby latania niepokornego
odczytywania powtarzalnych błędów naucz się cytować
„po co mi skrzydła
jeżeli nie mogę poczuć wiatru na twarzy”
Krzysztof Konrad Kurc, 16 września 2011
wydłubuje z przaśnych wypowiedzi
odchudzone kłamstwa i grubsze świństwa
zimnym paluchem gmera przy zwojach
w poszukiwaniu prawdy o miłości do ojca i matki
między słowami przeczytał myśli
wciąż patrzy jak usta drżą gdy sięga głębiej
tylko w sobie potrafi znaleźć coś z sensem
jeszcze normalny z racji wykonywanego zawodu
Krzysztof Konrad Kurc, 7 września 2011
samotna wędrówka to namiastka
rozmowy ze stwórcą
nad rzeką
idąc wciąż w górę
brzeg zawraca przy źródle
przechodzę nie łamiąc nurtu
na ten sam brzeg
za rzeką
zostało przekonanie
że mosty to pochwała pośpiechu
Krzysztof Konrad Kurc, 7 września 2011
nad rzeką
idąc wciąż w górę
brzeg zawraca przy źródle
przechodzę nie łamiąc nurtu
na ten sam brzeg
za rzeką
Krzysztof Konrad Kurc, 3 września 2011
od pierwszego dnia, kolory płowieją w słońcu
wbrew logice, już nie potrafię określić
kiedy wypadnie niedziela, porównania
dni nie pomagają
wypalają się szybciej niż my, uczymy zabijać
apetyt jesienny, na miedzy rośnie
zdziczała jabłoń, może to właśnie ta
dzisiaj do ścięcia
a teraz nie przeszkadzaj, muszę ułożyć polana
tak by pozostało miejsce na pełganie
płomieni, skradanie się, wyżej wciąż
po następną tajemnicę
przyjdź jutro, będę rozdawał swoją chciwość
Krzysztof Konrad Kurc, 17 sierpnia 2011
miejsce dla siebie znajdują tylko nieliczni
którym wydaje się że wciąż śpią
ich cienie mają jasne kolory
jak ludzie z kamienia
mogą przetrwać trzysta lat nawet kilka razy
potrafią przejść przez labirynt
by zrozumieć że ten świat
obraca się wokół Wenus
Krzysztof Konrad Kurc, 15 sierpnia 2011
na skraju miasta leżę i słucham
idealna cisza nie istnieje
miedze i ulice dzielą hałas
wszędzie dużo linii
prostych dla laików
sierpniowe szczęście nadlatuje
kamień który świeci
mały plagiat słońca
jak lekarz uzdrawiający stada
elektrycznych pastuchów
Krzysztof Konrad Kurc, 6 sierpnia 2011
nie widzę nic boskiego w burzy, tylko szybciej spadają lubaszki
mirabelki, jeśli wolisz tak nazywać
to ostrzegawczo żółte, przypisane połowie lata opadanie
owocowym deszczem
nad głową otwieram, prywatną część bardziej przyjaznego nieba
poczekamy pod nim, szum ustanie
a my będziemy gotowi, zdążymy przed wszystkimi zebrać
kwaśny ciąg dalszy
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.