agnieszka_n, 17 grudnia 2013
kłębią się we mnie śpiące koty. wokół grudnieje, nie owija w bawełnę.
pierniczy zapachem niekorzennym. ubrania na krzesłach wzorem pustych domów.
drzewa ułożone w konfesjonał. dlatego jest drewniany?
papier chłonie wilgoć. napełnia jak opłatek.
kolenda aranżuje ciepło. klaruje smak z rocznika osiem cztery.
marzę i mażę, co było. grud nie je ziemia. nigdy i zawsze.
agnieszka_n, 24 listopada 2013
śniło mi się dziecko odwrócone plecami.
wątły cień, rozwiane włosy
i moje wołanie - bez odpowiedzi.
nie bój się. już nikt nie umrze.
czasami ptaki chowają się przed deszczem.
nawet kukułka w zegarze - pod liściem.
obierz z żalu, nim znajdę skorupę,
skoro znowu przylecą nieme gołębie.
agnieszka_n, 25 października 2013
rośnie noc a już myślałam że nie boję się śmierci
dwie linijki statusu może lepiej wielokropkiem
układam od stóp po sufit bez przecinków
oddychasz inni dopijają sztuczny miód
szczęśliwi
jutro urodziny
nie chcę widzieć jak to jest
nie móc złożyć życzeń
autobus spieszy się na piątą
zła córka ze mnie
agnieszka_n, 25 września 2013
jestem pewna,
choć stopy niosą coraz dalej przez deszcz.
nie oślepiaj, kiedy widzę chłopca zbierającego kamienie
pod rynną - podlane płaczem, rozrastają się
jak miasto we mnie pełne rozwidleń
albo myśli podążające w kondukcie.
słońce też trzeba umieć nieść
wbrew temu, co wyraża czas.
agnieszka_n, 2 września 2013
noc - waciany kłębek
ale zatykam dziury kamieniami
rośnie we mnie deszcz więc zwijam ręce
samotność na krześle
liście kończą paliatywną wędrówkę
grzeczni i dobrzy mówimy pół pacierza
nareszcie widzę kruchość którą próbujesz zgnieść
a wilgotność przylega do ciała
jak tęsknota nie wiadomo za kim
agnieszka_n, 21 sierpnia 2013
głowa przy głowie jak abażury z przepaloną żarówką.
teraz potrzebuję długiej łodzi gotowej by nieść
bez względu na ciężar i pogodę ale im bardziej pragnę
w tym ciaśniejszy zwijam się kłębek wypruwając prawdę.
po cichu garnę się do rąk bo nie wolno zatrzymywać wody.
agnieszka_n, 1 maja 2013
ziemia pamięta upychanie w wagonach
bez wytłumaczenia
pobudkę nad ranem
i niedomknięte walizki
stukot między żebrami
zmieszany z pieśnią
wplecioną w kwiaty
skąd nas nie chcą
cierpliwe krzyże
pod opieką drzew
nie pytają
o wykarczowane domy
tyle zostanie
ile uniesiemy w sobie
po kolanach
by nie wpaść do zardzewiałej studni
agnieszka_n, 30 kwietnia 2013
wymianą energii generujesz ciepło
aż po skraplanie
pulsująca tkanka z tkanki
na podobieństwo co czasami boli
środek według ojców
i siebie
kiedy krzyk przeniknie szczelinę
rozpoczynając obecność
agnieszka_n, 26 kwietnia 2013
jest we mnie miejsce gdzie chowam zgaszone słońca
i antologię z ptasich piór prywatny targ pełen przypraw
z różnych zakamarków czasu bez których nie bylibyśmy
właśnie tacy
teraz
to odległość dla bezpieczeństwa
w obawie przed latem
że zrodzi robaczywe owoce.
pamiętaj o pniu skąd wyrastasz
a nigdy nie wrócisz do pustego
agnieszka_n, 28 marca 2013
śnieg na dachach ciężki jak sumienie. cierpimy za nas.
w środku uwięzione ptaki, zwiastuny wiosny i ślepe pokoje.
nie masz oczu. nieruchome ściany, pełne zapomnianych dotyków
niczym szklanki przykładane przez sąsiada. ulecieliśmy przez komin.
kiedy ścieliłeś łóżko, czułam w kuchni twoją nieobecność,
ale przecież zostaniemy sami. przyzwyczajam się
w drodze do krzyża. wstaję z kolan, całuję
rany aż po siłę. o jednym płucu i dziurawych stopach.
bok ropiejący goi się najtrudniej. mały- wielki piątek.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.