23 lipca 2010
Pocztówka
wczoraj odwiedził mnie kuzyn z lublina. nie patrzył
z należytym szacunkiem na biust żony.
za oknem widać plakaty 
z pryszczatymi mężczyznami. okłamują, 
że nie ma kryzysu.
przecież sąsiadce spod ósemki umarła pelargonia.
mówili o tym w sklepie z porcelaną.
pani janina zbiera zapasy. dokarmia gołębie
tylko prawą  ręką. przeczytała o diecie cud. 
już dwa tygodnie nie była w kościele. 
na południu leży śnieg, a po godzinie dwudziestej 
bez wiedzy dziadków chłopcy obmacują koleżanki 
po piętach. czasami tylko zbierają kapsle po śmietnikach.
w marcu zawsze jest tak samo.
dzisiaj mój kuzyn wrócił do lublina.
nie posprzątał po sobie.
Poezja
Proza
Fotografia
Grafika
Wideo wiersz
Pocztówka
Dziennik
Książki
Handmade