26 lipca 2019
stracony
Czas w którym przyrzekaliśmy
siebie na zawsze rozbił się na
tysiąc kawałków rysowane chwile
tak zapamiętale wspólnej przyszłości
szlak trafił gdy wyjechałeś za wielką
wodę a ja nie powiedziałam prawdy
ziarno rosło i rosło a wybory szły
drogami kętymi piękna miłość
pozostała wspomnieniem rozrzuconymi
puzlami bólem łzą i tęsknotą
Między przestrzenią wróciłeś bogaty
piękny i zajęty wywracając światy
do góry nogami ja zastygła śpiąca królewna
przez te lata wbijałam się w niezliczone romanse
dwie dusze na moment przywarły do siebie
wiedząc że nie wolno że to preludium końca
żyć i nie umrzeć z tęsknoty to szlaleństwo
gdy ta gruga obok coraz bardziej winni
przegraliśmy miłość na wojnie życia
straciłeś je by inni nie cierpieli
ty kamienna tablica ja robot bez marzeń
zupełnie inaczej miało być
gdyby diabeł pozwolil mi walczyć