20 kwietnia 2020
doczekać niedoczekanego
wieczna i ponad czas młoda
milość da z siebie wszystkie siły
miły
kochała coraz mocniej i mocniej
i słońce jaśniej świeciło
to była miłość pełna łaski
i poświęceń liczyła każdą minutę
z nim nic więcej bez oczekiwań na potem
miła
niekochał lecz pozwalał przychodzić
brał jej ciało i obiecywał wszak wojna
była wtedy zamknięty w czterech ścianach
iluzji pragnął tylko wolności potem
uciekał wciąż w poszukiwaniu straconego czasu
miły
płakało z bólu serce i żalu wielkiego
kamieniało na głaz choć innny dał miłość
utulił i zmroził ciebie i braki dotyku
bez wątpienia okazja czyni złodzieja
znów oddała się na skinienie palca
dawnemu kochankowi teraz żonatemu
pozbawiła się świętego nudnego spokoju
za kilka szatańskich chwil za dotyk twój
syn nigdy ojca nie poznał bo droga się rozeszła
rozmyłeś się w powietrzu bym mogła
zobaczyć obraz starca cząstka prawdy
pobiła się z cząstką miłości
miła
kiedyś byłaś jak te trzy żony
i tony kochanek ciągle w pogoni
nie wiem co szczęście w zamęcie
patrzę na świat oczami uwięzionego
młodzieńca i łykam i łykam tę wolność
z litrami wina gangster na starość
jak ojciec chrzestny pusty dzban
i twoje oczy patrzą w dal
zdecydowane zakochane
ulokowałaś miłość niewłaściwie
tak cierniście