4 stycznia 2021
zwątpienia w prawdę
ciemne drogi
mroczne wnętrza
dookoła nie jest jasno
szare zgniłe miasto umarło
uciekam
przed samym sobą
znajdę przystań
przejrzystą wodą
obmyję grzeszne ciało
zajrzę w niebo za ostatnią gwiazdą
umrze świat
na naszych oczach
zbudzimy świt zgniły martwy
uciekam
przed złym powiewem słów
z brudnych rąk splamionych krwią
nie zetrą śladów
nie przyniosłeś pokoju
miecz ciężki
walka i oblicze śmierci
wybaw nas
otwórz oczy
zamknięte
sztucznie zmęczone
w głębokim spojrzeniu z lękiem
z tęsknotą za rozumem
wielu zwątpiło
wielu poddanych
idą drogą łatwą
uśmiechają się
zadowoleni
przed drogą ostatecznie
podzieleni