Poezja

Yaro


Yaro

Yaro, 30 grudnia 2020

świat

świat straszny
nie lubi słabych

przetrwają najsilniejsi

odłożone słabości
pokryje kurz zapomnienia

nie najesz się strachem
zabij go w sobie

wstań gdy upadasz
nie załamuj się
uwierz bo masz wiarę

pozwól walczyć
Boże dołóż sił

bym powstał
bym biegł naprzód


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 27 grudnia 2020

zawołaj

zagubionym na rozdrożach wskaż drogę
sandały rozwiązane rzemyki popękane

w ustach sucho napój baranki moje
włóż mi ziarno mądrości w głowę
niech zakwitnie

śpiew ptaków wiosną
gdy idziemy w pole
pora zasiewu
pora żniwowania
zapuść sierp i siecz
ziarno do spichlerza
plewy dla zwierząt

wyjdź po mnie gdy świt wita jutrzenkę
pobiegnę za tobą zieloną łąką przywitać się
wyczekuj nas tato bo ty jesteś ojcem

w myślach znużeni w chorobach zagubieni
cierpimy bez twojego głosu bez radości

co unosi nas pośród ziemi
na niebie ptaki

radość rozbrzmiewa boś niedaleko
przyjdź w pokoju zawołaj nas
jak ojciec z matką swoje dzieci woła


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Yaro

Yaro, 21 grudnia 2020

ukołysz Anka

ułóż do snu
obłóż słowami

okryj melodią znanych nut
ukołysz na dłoniach serce

w rytmie miłości
zagubię kawał dnia

w noc przy tobie śnię
w tym śnie widzę cię

dzieli nas na dwoje czas
zdarzeń w wierszu
streszczę dla ciebie ogrom świata

zapamiętaj jak tętniło we mnie życie
dla ciebie usypiam cały wszechświat

na przekór złości zrywam kwiaty
napotykam namiętności


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

Yaro

Yaro, 16 grudnia 2020

wesołych świąt

jestem
dźwiękiem w ustach
spojrzeniem w oczach

znikam z ostatnim
oddechem na szyi

jestem
ciepłym pocałunkiem

w dłoni zatrzymany świat
wciąga w plejadę gwiazd

biegiem w kosmosie
umyka czas bo go nie ma

w zamyśleniu przez dzień
w uśpieniu przez noc

więcej nas przy stole
pod obrusem siano

w kącie pachnie las
ozdobiony z gwiazd

wszyscy są oprócz tych
co odeszli gdzieś

przywołuję dzień
gdy było nas więcej

pada śnieg za oknem
zaczarowany świat
malowane szkło
srebrnym wiatrem

opłatek w wigilijny wieczór
niech niesie spokój
w sercu ciepło


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 13 grudnia 2020

łączy nas stracony czas

stracone wszystko przeminęło dzieciństwo
dziadków nie ma pochłoną ich świat głęboki
podły jak pożar pośrodku nocy wieczny sen
trwamy przez ułamek sekundy krótką chwilę

zatopione statki
nie przespane noce
dziecko płacze
za betonową ścianą
żal straconych dni
wszystko mija
świat ogłupiały
ludzie słupem soli
niech Bóg nam wybaczy
upadam wiem nie wstanę
kończę czarny sen

życie blisko białej skroni
dobrze jest dobrze nam na pokosie
wspaniałe wspomnienia w głowie niosę
nic nie dokucza nie boli zapach łąk

zatopione statki
nie przespane noce
dziecko płacze
za betonową ścianą
żal straconych dni
wszystko mija
świat ogłupiały
ludzie słupem soli
niech Bóg nam wybaczy
upadam wiem nie wstanę
kończę czarny sen

idę cmentarną aleją szarą jak papier
widzę nagrobne tablice tacy młodzi
odeszli i nic ich nie obchodzi nic prócz
wolnej woli człowiek wolny jednak w niewoli


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 13 grudnia 2020

daj Boże

przekłamane prawdy
przy kolacji fałszywe racje

głoszą nieprawdę o Bogu
mówią źle w to nie wierzę

nie żądaj niczego od świata
ludzie gardzą ludźmi

upadamy by wstać
upadamy raz po raz

poniewierka droga prosta
żyj z pełnią sił póki słońce świeci

bądź wyjątkowym wciąż gotowy

przygotowany na najgorsze
by czasów dobrych dożyć

tego życzę daj Boże


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 13 grudnia 2020

igły dziwki szpilki

znak błyskawicy znakiem dziewicy
ulice niegdyś puste teraz kobiety
każdy sobie rzepkę skrobie
podpinają się szkodniki

szkoda rolników
strajkować nie mogą
bo w oborze bydło głodne
a w polu chwast susza na zaoranym
pole w oczy kole mówią frajerzy
czego chcecie dostaliście piątkę
puszczają kaczuszkę na wodzie

Wisła śmierdzi Wisła płynie szambem
Rafał śpi jak po ostatnim oddechu
po wybuchu bomby nuklearnej

ko-wid 19 piąta piętnaście
pociąg mam
do kobiety którą kocham od lat

na wysypiskach utylizacja
osiem ton na dobę za mało
zaprzęgnijcie się na szesnaście w dwanaście

igły dziwki i szpilki
kołomyja kierat się opiera
chłam łap widzu słuchaczu czytelniku

mam kilka spraw
zamkniętych w klauzuli tajne

wszystko za drogo nie tanio
jest dobrze
my za mało zarabiamy
opłaty rosną doić obywatela

kariera panów z rodzin chamstwa
zabili nam ojców zmienili nazwiska
wiem skąd pochodzę
zemsta należy do Boga

nie martwię się
nie jestem materialny
nie jestem stąd
tu nie mój dom


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Yaro

Yaro, 10 grudnia 2020

Płonie wiersz

zbudujmy swój mały świat
bez trosk i wad bez obaw
nie bój się mnie myśli czyste
czerwona krew róża biały bez

wyciągam dłonie do nieba
ku pokrzepieniu serc daj
spokojnie żyć marzyć śnić
w tym świecie tylko my

niech zapłonie milion świec
słońc tysiące uderzenia serc
oddech głęboki na sen
noc i dzień kochamy się


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 9 grudnia 2020

czas na zmiany

droga widmo
nogi z waty
ciągnie się pod stopami
ciepły czarny asfalt
wyczuwalny zapach mazutu

nękany przez koszmary
zmykam oczy nie do wiary
echo czary mary

idę naprzód
nie chcę zawracać
wszystko co nowe
powinno interesować

nie stój w miejscu
zmień życie
odmień pejzaż

pomaluj sny
kolorami nocy

dobrych dni
ciepło chwil
zamieniam w wspomnienia

wszystko odmieniam
przez przypadki
zdarzenia daty

pierwsze auto
biały mały fiat

żyć chcę żyć
nie przeszkadzaj mi
proszę odejdź


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 6 grudnia 2020

Mrok ogarnął Ziemię

ciemno czarno
zimno ściska za gardło
szary popiół przenika nozdrza
powiew wiatru śmiech szyderczy
tłucze o okiennice
metal wydziera iskrzy tarcza

smród palonego mięsa
unosi się nad zgliszczami miasta
powalone wieżowce nie widzę cienia

ogień widmo dnia może to noc
nie wiem wyszedł człowiek z ukrycia
z głodu z bólu beznadzieja
z pragnienia suche spękane wargi

czarne słońce
dym miesza w chmurach
wiedziałem że człowiek to bestia

zapach krwi na rękach
bezdomne psy
domów nie ma
świat upadł poniżej antypodów
umiera rzeczywistość
ślady zaciera

skąd jestem nie wiem
chcę do nieba
aniołów się spodziewam
jedynie błyskawice płonie Ziemia
Matka przemawia rykiem zewsząd

ludzie demony brązowe karły

jeść dajcie jeść krzyk słabych dzieci
podaję kawałek suchego chrzanu
jedzą w strachu życie umiera
dzwony w kościołach stopione
kościołów nie ma
tylko nadzieja

aniołowie mieszkają u siebie
wczoraj jeden błądził po niebie

muszę wytrwać
będzie nowe życie
nowa Ziemia
w środku nadzieja
wierzę w Boga Jedynego
wytrwać siła boleść
stało się przez człowieka


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły


  10 - 30 - 100  






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1