Yaro, 29 lipca 2020
jak para kropel na zielonym liściu
są podobieństwa odmienności
dość by rozdzielić się
siła intelekt
dusza serce
dobro zło
ekscentryczny jest ten świat
nurty takie same
wektory przeciwne
jednakże się przyciągają
przeciwieństwa każdy inaczej patrzy w świat
widzę piwo ona widzi lakier do paznokci
kontrasty są dobre na dobre czasy
Yaro, 27 lipca 2020
jestem żołnierzem a nie potworem
na piersi błyszczy medal
niczego nie ukrywam pilnuję
byście mogli spać spokojnie
byłem na niejednej wojnie z samym sobą
spadochronie mój rozwijaj się
jak anioły z nieba spadamy tam gdzie
spada śmierć na niewinnych ludzi
źli są wśród nas złe plany brudne myśli
wyciągam dłonie do nieba
prosząc o pokój o spokojne niebo
myśli moje błądzą pośród kul
wyzywają nas od morderców
nasze dusze i serca znoszą ból
zmęczeni dniem czuwamy nocą
złe wilki nadchodzą nie poddamy się
Yaro, 23 lipca 2020
jeśli zabiłbyś człowieka a tak naprawdę nie zrobiłbyś tego
to tylko sen
jaką myślą kierowałeś się
sprawiedliwość jest tam gdzie jej nie ma
uciekaj
nie odnajdą cię
na skrawku nieba
jeśli byś się nie odezwał i ja bym się nie odzywał
to raczej rozmowa nie odbiłaby od brzegu
ja bym nic nie wiedział i ty byś nie rozumiał dlaczego
Yaro, 14 lipca 2020
jestem tak wielki jak mój mały
nadeszła jesień opadły liście
nie mogę się podnieść
zesztywniały garbaty
laska koło mnie
podpieram
słowa prawdy
z tyłu wiatry z przodu opad
zastanawiam się co zrobić
nigdy już nie będę młody
stary siwy nosem rysuję podłogę
ze wspomnień tylko pożółkłe zdjęcia
na nich ty na nich ja
człowieku młody walcz
o każdy kawałek miłości
człowiek gdy kocha
świat bywa mały
Yaro, 13 lipca 2020
ukołysać cię w cieniu wierzb
musnąć włosy połysk ułożyć w koszyczek
zatrzeć ślady po sobie
by nikt nie czekał na odpowiedź
zbłąkany wśród owiec pocałunek
który zdradza człowieka człowiekowi
skazani na wieczną drogę
zagubiony wędrowiec
ciągłym głodem zwiedza inne drogi
kto nas ukołysze przed kolejnym świtem
gdy noc wydaje się być ostatnią
przystanią przed wyzwaniem
przed życiem przed śmiercią
Yaro, 11 lipca 2020
zatopione smutki
w kieliszku wódki
myśli zbłąkane
zataczane w kółko
rozebrane w tańcu nocy
widoczny cień na ścianach
dziewczęta chętne do rozmowy
milczący uśmiech piękne oczy
pożądam kobiecego ciała
pragnę uniesienia przez pewien czas
wiem że zbyt dużo może się udać
czy to jednak ma sens
pozostanie niesmak
myśli pogrążą mnie
zawsze tak jest gdy w miłości
widzimy inny cel
dookoła woda ogień
piach powietrze kurz
Yaro, 10 lipca 2020
zbłąkani w świecie zła
obłuda karmą dla mas
wypatrujesz żeby ktoś coś dał
takiego wała zarób sobie
masz dwie ręce do łopaty
masz dwie ręce do innej pracy
nie myśl za dużo
oni wszystko wiedzą
za ciebie byś nie myślał
biegnij powiedzą
biegniesz
załóż maskę
zakładasz
posłuszny jak pies
ludzie co się dzieje
schodzimy na psy
za Noego również jedli pili bawili się
hulanka swawola
czas marszczy brwi
zaciska się pętla czasu
giniemy we własnym ciele
opętani tanim postem
tandeta vendetta
victoria nie dla wszystkich
biegnij Forest biegnij jak dziecko
kochasz
choć nie rozumiesz
Yaro, 8 lipca 2020
Nigdy więcej po co mi kolejne
narodziny
Pewnie kiedyś umrzeć przyjdzie pora
Gdy po nocy świt zbudzi się
Bądź zatrzymany czas jak wiatr
Popłynie w nieskończoność doskonały nie uda się
Na skrzydłach ptaków unoszę spojrzenie
W twoją stronę podaj dłonie
Zatańczyć chcę przez noc
pominąć sen do białego rana
Zakochana zakochanych krąg
Oplatam skronie kwiatami z łąk
Młode wino płynie żyłami
Własną przestrzeń stwarza noc
Niewidzialni jak światło w mroku
Jestem tobą a ty mną na skraju
Ziemia jest płaska i na zbyt
mała by ukryć ciebie
Przed kosmosem uciec stąd
do wieczności możliwe
ale dokąd tak słabo cię znam
Yaro, 5 lipca 2020
każde spojrzenie pewny gest
nad Lonesome River
nieczuła woda obmywa ciało
zadurzone serce tęskni
o Dona weź się w garść
Dona nadszedł twój czas
twardo stój i walcz
ukochany jest blisko
marzenia się wypełniają jeśli wierzymy
tak blisko brzegu gdzie szumi morze
ciepły piasek głaszcze grzbiety fal
dziewczę wypatruje surfera
upływa czas rzuca kłody
ten jedyny wybrany pośród pozostałych
nie do zdobycia marzenia wierzę w nie
o Dona weź się w garść
Dona nadszedł twój czas
twardo stój i walcz
ukochany jest blisko
marzenia się wypełniają jeśli wierzymy
zakochanie kruszy serca kamienne
zamienia wodę w wino
czyni cuda wierzymy że się uda
jesteś chlebem mi na każdy dzień
Yaro, 2 lipca 2020
dziękuję mamo i tato
za miłość spokojny dom
za ciuchy i ciepłe śniadanie
nie zawsze byłem dobry
nie słuchałem waszych rad
nie zawsze je rozumiałem
nie zawsze was okłamałem
gdy na klucz zamknięty w pokoju
biłem się z myślami
dorosłem w głowie poukładane
płyń z życiem daleko za horyzont
nie dobijaj do brzegów
od których mógłbyś się odbić
płyń z gwiazdami na niebie
niech wskażą miejsce
na świecie jest pięknie
podziwiam panny są takie wyobcowane
z jedną się spotykałem
przygoda dobiegła końca jak potknięcie o kamień
nie rozpaczałem ktoś przychodzi odchodzi ktoś
nie narzekałem mam to zapisane na nie
płyń z życiem daleko za horyzont
nie dobijaj do brzegów
od których mógłbyś się odbić
płyń z gwiazdami na niebie
niech wskażą miejsce
na świecie jest pięknie
wybraną drogę wskazał mi Bóg
jestem marynarzem
zwiedzam świat poznaję ludzi
przekazać coś mi chcą
kocham swoją wolność
wolność to siła wolność to wiara
napędza mój statek wiatr bratem
płyń z życiem daleko za horyzont
nie dobijaj do brzegów
od których mógłbyś się odbić
płyń z gwiazdami na niebie
niech wskażą miejsce
na świecie jest pięknie
tyle myśli tyle marzeń
przyjaciele są na tym świecie
widzą mnie gdy odwiedzam port
w tawernach w knajpach na styku słów
tam nasze niebo głaszcze ląd
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.