Jacek Sojan, 13 sierpnia 2014
czyż mosty nie są po to
by całować się pod nimi
pocałunek po ich prawej stronie
po lewej inaczej smakuje
a puste parki czy nie są po to
aby dłonie łowić w dłonie
jak złotą rybkę
co spełnia życzenia
a muzyka
czy nie jest falą
która przez oceany niesie serca
do siebie
jak wiosna bukiet fiołków
rzuca pod stopy
tak wszystko zmierza do otwarcia
klatki świata
do uwolnienia duszy na nieskończony lot
aby w dole i w górze
w każdej śmierci i w każdym życiu
trwała pieśń
i nad pieśniami
była wysłuchana
Jacek Sojan, 31 lipca 2014
biegnijcie za mną słońce kusi
w uśmiechu waszym niech bezwstydna nagość
zamieszka w lasach
krew malin i poziomek niech spływa do ust
trwa wiewiórcza radość na gałęziach buków
przejrzysty cień świerków będzie ci sukienką
którą nagle zmienisz na moje patrzenie
z oddechów głębokich jak artezyjskie studnie
rozkłada się milczenie na krzakach leszczyny
i na macierzankach
dotyk chabrów górskich rodzi gęsią skórkę
na piersiach całowanych przez głóg przez kalinę
godzina ekstazy zamienia w przyczynę
istnienie gór strumieni i zielonych dolin
wodospad nas porywa do chrztu miłosnego
jesteśmy kamieniami co tworzą z gór górę
zostawiliśmy siebie w prześwietlonej kliszy
skał i burzowego popołudnia w jodłach
Jacek Sojan, 24 lipca 2014
-------------------------------------------------------
pewnie w tym życiu się miniemy
obrączka mi zamyka usta
choć na emotki odpowiemy
przyszłość jest beznadziejnie pusta
zostaną sny marzenia zwidy
gorączka absurd w jakieś cuda
śni mi się ziemia Atlantydy
gdzie wspólny dom się stworzyć uda
powiemy sobie kocham kocham
internet niczym gwiazda świeci
ty w swoim związku ja w obłokach
lato się pszczeli miodzi kwieci
lecz serce moje jak szczękościsk
mówi mi zamilcz wyj lecz we śnie
zamknąć internet po kłopocie
na próżno krew twe imię niesie
Jacek Sojan, 24 lipca 2014
o piątej raniutko w tramwaju naprzeciw
tleniona blondynka niebieskie paznokcie
na wargach na nosku sreberko się świeci
tatuaż na szyi na dłoniach po łokcie
kołysze się tramwaj jak panna biodrami
blondyna komórkę paluszkiem masuje
czy nad mężczyznami nikt się nie zlituje
że wizja kreskówki wciąż goni za nami
kreskówka ponocna a tu obowiązki
za panną mknie dusza za honorem głowa
czy wszystkie marzenia to mgła i Powązki
a cała poezja to słowa i słowa
Jacek Sojan, 18 lipca 2014
nad krakowskimi ulicami
stoją smoczyce na balkonach
tytoniowymi w krąg dymami
zioną bo taka ich canzona
jak dywan perski balkon każdy
w podróż zabiera zadymiary
lecą gdzie błyszczą się Bagdady
za Bosfor lecą na Kanary
kiedy spopielą się marzenia
do pokoików powracają
tam wszystkie w żony się zmieniają
prasują piorą i sprzątają
Jacek Sojan, 16 lipca 2014
http://thumbs.dreamstime.com/z/arab-man-turban-pakistan-33727292.jpg
--------------------------------------------
ja jestem Talib - Talib Ali
wymienię córkę na taboret
tak lubię z rozpylacza walić
babę zbatożyć ubrać w worek
a worek wrzucić gdzieś do studni
niech Allach nad nią się zmiłuje
gdy świat z niewiernych się wyludni
Allach mnie w czółko pocałuje
po śmierci miejsce da na górze
pozwoli wino pić hasz palić
z workiem daktyli w dziewic chórze
święty w seraju Talib Ali
Jacek Sojan, 15 lipca 2014
I
- przekroczyć zmysły
nie dać się ograniczyć uwiązać pod ścianą
poznać więcej to przekroczyć granicę własnego ciała
to inne ciało odkryć
niechaj opadnie suknia ze wszystkiego
niech krzyk pożądania oznacza nieskończoność
nie zaspokojenia pragnę lecz łaknienia
II
- budować
i schodami rozumu spinać wołającą przestrzeń
tylko horyzonty pozwalają oddychać
III
- słuchać aż do zrozumienia
dać się kształtować fletom na przełęczach życia
gdzie śpiewać solo można tylko razem
IV
- myśleć
byle nie sumami
to co sublimuje w liczbach się nie zgadza
przeskoczyć porządek aby wskoczyć w wizję
modlić się codziennie o chleb wyobraźni
V
-
widzieć
i nie cofać już nigdy spojrzenia od obrazu świata
wejść w obraz jak w wodę niosącą nenufary
słupy łun ruchomych jak słupy graniczne
nasycone naftą niesytej historii
VI
- bronić świata
w którym mamy swe zakorzenienie
lepszy dziki ugór z truciznami chwastów
niż gracone ścieżki sezonowych bogów
zsyłających zbawienie w ekstazie extazy
po której w zenicie czarne zimne słońce
VII
- wyznać swoją wolę (jeśli chcesz swą prawdę)
i nieść ją nie jak berło lecz jak głodny miskę
by dzielić się tą prawdą
i wspierać swą siłą
okradzionych z wiary w jednoznaczność słów
VIII
- być z sobą w pokoju
dniom pozwolić nasycać nasze oczy blaskiem
nocą w snach się uśmiechać do czasu przeszłego
umieć być to przyjąć dar każdej godziny
niezależnie od tego co nam wręczy w dłonie
brudną plotkę rachunek czy list rozwodowy
być z sobą w pokoju pogodzić się z życiem
IX
- nie zatrzaskiwać serca
jak sejf pełen łupów
im więcej siebie rozdasz w oznaczonym czasie
tym pełniej zaistniejesz w żywotach tak wielu
na znak miłowania otwierać się
na życie
Jacek Sojan, 15 lipca 2014
czy mężczyzna może śpiewać
kochaj mnie
- tylko ojcu
gdy sam niepełnoletni
szuka opieki
czy mężczyzna może prosić
przytul mnie
- tylko matkę
gdy dzieckiem będąc
szuka pocieszenia
jeśli śpiewasz
kocham
jeśli wołasz
chodź - przytulę
przestałeś być dzieckiem
stałeś się mężczyzną
jeśli mówisz
nie wiem
wiesz sporo
jesteś na drodze poszukiwań
wszystko czego się dowiesz
to tylko schody
kolejna mila drogi
na końcu której
sam sobie spojrzysz
w oczy
jesli wzrok opuściłeś
zawstydziłeś się
jesli nadal patrzysz
pewnie już nie żyjesz
i wszystko rozumiesz
Jacek Sojan, 11 lipca 2014
powroty w czas niewinności
wydają się niemożliwe
dla mężczyzny po rozwodzie
poetycki sen
o wszystkich cudach właściwych kobiecości
znanych tylko lekarzom i kochankom
może jeszcze lustrom i wodzie
zwłaszcza wodzie bezkarnie harcującej
po wyśnionym ciele
taki sen
pewnego dnia przychodzi
jest w nim wszystko co rodzi rzeczywistość
a zatem zalotność obiecująca dotykalne wizje
przy nich sułtan ze swoim haremem żon pięciuset
wydał mi się ubogim krewnym
czekałem na otwarcie wrót seraju
na zerwanie zasłon wszelkich ziemskich tajemnic
a pragnąłem
pragnąłem oślepnąć byle ujrzeć
co pokaże mi oddana
już tylko podwojonej namiętności
pokazała
nie Safony
ale swój własny
długi jak moje oczekiwanie
czerwony jak bolszewicka flaga
język
tak powróciłem do przedszkola
Jacek Sojan, 16 czerwca 2014
/w 25- lecie ogłoszenia wolności/
to przypominało wybuch
i był to wybuch wolności
ze wszystkimi konsekwencjami
niektórym odjęło mowę
podczas gdy inni w katatonicznym skandowaniu
wyrzucali z siebie słowa
w niepojętym wymarłym narzeczu
ci - co stracili twarz
piszą książki dla tych
którzy stracili pamięć
o - tak
pamiętnikarstwo kwitnie
wspomnienia oprawców stały się
podręcznikiem nowoczesnej katechezy
budzą litość i zrozumienie - u ofiar
wyrzuty sumienia
ofiara jest niczym
przy heroicznej roli kata - gra Makbeta
wymaga talentu a to zasługuje
na podziw
tak skrzywdzeni stracili poczucie krzywdy
każdy coś stracił
jedni tożsamość drudzy wroga
a z wrogiem odwagę
inni wzrok dzięki temu w lustrze
nie zauważyli pustki
nazajutrz po wybuchu
stolarz przyjmował konsula zza oceanu
portier obejmował katedrę
każdy wejść mógł ponownie do tej samej
rzeki
i stał się dzień pierwszy
a potem uchwalono budżet
i był to dzień ostatni
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.