1 lutego 2011
Krio
pusto
zamiast mebli mam jedynie kontury
narysowane mazakiem na ścianach
(szafki półki kwiaty bibeloty
udawane krążenie)
w szybie widze półpłynny szkic
szarą postać
ślad po szmince i filtrze
szklane oko
prymitywny mechanizm sprawia
że spotykam tylko prześwietlone kobiety
ze zdjęć Tichego
są sztywne mają rozmazane twarze
mijam je boją się więdną
jednorazowe zimne
znikają pod językiem
zamykam drzwi kulę się
okna wychodzą na ulicę
coś w nas. na wylot. czarny samolot z brystolu
zanurzony w mleku
chłopczyk rośnie od środka. coraz głębiej w mur
wyrwij mu garść włosów, kochanie
na szczęście