9 października 2010
penitentka
niepewność towarzyszy jej do drewnianych krat
chociaż co rano błogosławieństwem smaruje chleb
Pobłogosław mnie Ojcze bo zgrzeszyłam
w półmroku nie widać sinych warg
rozciętej brwi dłoni zaciśniętych na kawałku sznura
z przygarbionych ramion spływa czas
przepełniony goryczą
żarliwa prośba o rozgrzeszenie
zawisa między ustami a konfesjonałem
Idź w pokoju
kolejnym z piątków
zaczniesz wszystko od nowa