Teresa Tomys, 10 stycznia 2013
ukołysałeś mnie słowem
jak kiedyś dziecko zranionego ptaka
w grze bez dotyku
lepisz mnie z ziarna i miodu
pozornie poddaję się fali
ufnie zakwitam bielą
kładę głowę na ramieniu wiatru
przyklękam bo tuż przy mnie
pierwszy stopień nieba
odsłaniam serce
spodziewam się ikony słońca
niełakoma proszę
tylko o jeden grosz wieczności
kroplę czasu
uspokój usta
…..
uwierzyć łagodnemu dotknięciu rąk
I/2013
Teresa Tomys, 7 stycznia 2013
pochlebco sięgasz po oddech
niesyta
wikłam się w twoim wzroku
między nami obce cienie
kłują jak w oku ziarenka
lęk sięga krtani
uwierzyć na przekór
dni zapełnić słowem
dotrzeć gdzie wolna przestrzeń
chociaż trawiona zwątpieniem
by zobaczyć co dalej
zostawiam otwarte drzwi…
Teresa Tomys, 6 stycznia 2013
ogarnęło mnie szaleństwo
namalować damy w kapeluszach
te ze starych fotografii
w twarzach ująć grację piękno
i spojrzenia przysłonięte tiulem
a nad rondem wstążki kwiaty
jak budowle w zaczarowanych ogrodach
z pędzlem w dłoni stoję niema
pozbawiona wyobraźni
myślę
czemu tutaj ptasie pióra takie martwe
może zepnę złotą broszką
ten kapeluszowy poemat
w martwej sepii
bo to teraz taki modne
I.2013
Teresa Tomys, 5 stycznia 2013
bólem jest nie wiedzieć nic
w zimowej mgle
w nowej kałuży za kręgiem krąg
bez nienawiści zmrużyć oczy
w dłoniach ukryć twarz na której słone łzy
już nigdy nie wyciągaj w moją stronę rąk
nawet we śnie
teraz tylko zapomnieć żal
na moment milknę a potem wznoszę toast
głośno się śmieję
choć nie wiem nic znalazłam wyjście
to droga na zielone wzgórze
I.2013
Teresa Tomys, 5 stycznia 2013
miałeś sięgać ogrodów
zieleni i zachodów słońca
szkoda drzew
niechcący mierzę czas
już bezmiar w zwątpieniu
uśmiech kieruję do złudzeń
biegiem na oślep
powracam w pustkę
będziesz obrazem śladem w pamięci
może kamieniem
a mogłeś być rajskim ptakiem
I.2013
Teresa Tomys, 1 stycznia 2013
nagle grudzień zazielenił się majem
cisza stała się krzykiem
tylko jak rozpoznać szelest prawdy
wśród słów wielkich niejasnych
kiedy zagubiona logika
umieć znaleźć drogę dla siebie
nie stać się bezimienną drobiną
zobaczyć małe światło
ledwie drgnienie zrodzonej nadziei
I.2013
Teresa Tomys, 4 grudnia 2012
na targowisku spojrzeń
próbuję wybrać jedno dobre
i rzucam swoje – taksujące
wszystkie zerkają są ciekawskie
czuję że jedno mnie rozbiera
widzę radosne smutne i zalotne
porozkładane na straganie
równiutko w rzędach
i nagle
w gniewie ktoś rzuca
nieopatrznie - złe
tylko dlaczego w moja stronę
patrzę ze zrozumieniem
i odchodzę
odprowadzana spojrzeniem
zdziwionych oczu
Teresa Tomys, 29 listopada 2012
Małolata
twoje słowa są pięknie dobrane,
lecz nie wierzę nawet w jedno
młody panie...
bo jakaż to miłość, gdy okropna?!
nie przewiduj więc i nie wymyślaj,
bo odkryłam, że(no właśnie - dzisiaj)
lubisz bałamucić kobiety, ale...
to jest Tobie potrzebne słodziutki
i w tym swoim obłędzie nie przewiduj,
nie wymyślaj.
nie mierz, nie stopniuj
snuj dalej ulotne marzenia
jednak weź pod uwagę odległość i lata
z zastrzeżeniem co do sposobu i wyboru
dla ciebie sprzed lat... małolata.
...
Teresa Tomys, 13 listopada 2012
w wyczarowanym przez Ciebie ogrodzie
gdzie wśród nenufarów
słońca blask i spadające liście…
ławeczka na której czas zostawił znak
czerwone liście, cień paproci
i modrzewiowe igły złote…
w czerwonych sznurach winorośli
dom twój - taki zaczarowany
wśród starych murów, w głębi
gdzie zatrzymany czas…
w nim ty - malarzu PONAD
wciąż do przodu…
cudnie szalony nieobecny
a jednocześnie tak realny
jak twoje kolorowe plamy
kładzione z dokładnością fotografii…
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.