18 września 2015
Taśmociąg
Idą taśmy pod dywanik.
Wielu wątkom grozi zanik
lub wystąpią powikłania
po standardowych badaniach.
Idą taśmy w procedurę.
Nieujawnione niektóre.
Na śledztwo upłynął czas.
Pod dywanik, czyli w las.
A w tym lesie praw gęstwina
pod ciężarem się ugina.
Wysoko jest gniazdo sowy.
Rząd ten problem chce mieć z głowy.
Jest na Pradze taki spec.
Nie chce wywlec, woli wlec.
Czas przez palce mu przecieka.
Każda sprawa się doczeka.
Taśmy są, wiadomo - długie!
Zaczynają się za Bugiem.
Koniec wrzucono do Wisły.
To nie pora na domysły.
Po to sądy masz narodzie,
żeby gdzieś w ZOO-ogrodzie
drapieżnik nie zjadał żaby,
kiedy dowód jest za słaby.
Ciężka jest praca kelnera.
Wpierw podaje, potem zbiera
i często z takiej mitręgi
sam za wszystko zbiera cięgi.
Prawo twarde jest jak beton,
więc najlepiej, przez telefon,
o buty się nie targować,
gdy za oknem siedzi sowa.
Taki ptak, gdy już zahuczy,
potrafi wielu nauczyć!
Wiedzą już o tym przegrani.
A na razie... pod dywanik!
Krótkie nóżki, długie ręce
i już nowe są tasiemce
i się pojawiają wciąż,
jak ten dziś - uchodźców wąż.