Poezja

Marek Gajowniczek


dodane wcześniej pozostałe wiersze dodane później

12 marca 2017

Siekierezada

Za lasami, za rzekami,
gdzie się wybierają sami
i gdzie muslim piwo żłopie,
kwitła miłość na bahnhofie.
 
Przypadkowa, kolorowa
i w tolerancyjne słowa
ubierana przez cenzurę,
politykę i kulturę.
 
Nic takiego sie nie stało,
gdy do ciała przylgnie ciało,
skoro głośno płynie z Niemiec
zachęta i zaproszenie.
 
Na najwyższym tam fotelu
nie myślano o burdelu,
bo tam także polityka
miała swojego chłopczyka.
 
Zawsze był na  zawołanie,
gotów na każde przebranie
i potrafił nawet z klasą
robić skłony w sado-maso.
 
Był to czas różnych wypaczeń
i to dziwne - że do kaczek,
miała wstręt dominatorka -
bajzel mama i sponsorka.
 
Wiele było różnych prób,
by o wszystkim zamknąć dziób
mediom w całej Europie,
a Polakom chciano dopiec.
 
Dzisiaj świat to wielka wioska
w niej samotnie, jedna Polska,
mówiła, że nie wypada
o stosunki się układać.
 
Że można powiedzieć - Nie! 
Chociaż nie dostanie się
i miejsca na współnym wózku,
jeśli nie chcesz po francusku.
 
Bahnhof to jest tylko stacja.
Czy grozi nam izolacja?
Skoro taki problem mamy -
to powiedzmy: W y s i a d a m y !!!






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1