5 października 2011
Przy metrze
Księżyc nad Metropolem,
a w dole - tłum przy metrze.
Całuski lecą w powietrze.
Cmok, cmok, jak dobrze że jesteś!
Znieruchomiałych jest wielu,
a szczęście wypływa rzeką.
Na niebie wysokim daleko
wznosi się błysk samolotu
i mimo codziennych kłopotów
pulsuje żar pod pałacem.
Buziaczek, objęcie i spacer
na miasto. Jest ciasno.
Tyle tu par zakochanych.
Teskniących, poumawianych.
I stale przychodzą nowi.
Tłumaczy ktoś narodowi,
że wkrótce tu wszysto zmienią.
A ludzie się cieszą jesienią -
pogodną, polską i złotą.
I chodzi im tylko o to,
by przyszedł - by przyjechała.
Zbyt długo by nie czekała.
Na resztę mówią : - Chromolę!
Jest księżyc nad Metropolem,
a w dole - tłum przy metrze.
Całuski lecą w powietrze...