11 października 2011
Wreszcie można...
Wreszcie można troszeczkę odsapnąć,
bo znów mamy nienormalną normalność.
Partia jest przewodniczką narodu
i do zmartwień nie mamy powodów.
Znów - jak zwykle zdrożeje kiełbasa.
Nauczymy się chodzić po pasach -
już bez blokad, a całkiem normalnie.
Nikt głupoty żadnej nie palnie.
Wiadomości znów będą z Moskwy
i rachunek mieć będziesz prosty
z małą cyfrą na końcu paseczka.
Pracodawcy przybędą w teczkach
i zobaczysz wyśnione kolejki
po zasiłki i pomoc od wielkich.
Na obrazy powrócą przywódcy,
a krzykacze już będą cichutcy,
aż nastąpi wniesienie sztandaru.
Nikt nie wspomni już żadnych oparów,
a napewno już żadnej mgły.
Usiądziemy radośnie my,
a powstaną wtedy wyklęci,
aby wszystkim po dawnemu kręcić.
Znów idolem wybiorą Nargala.
Kościół władzę będzie wychwalał
i hurtowo wszystkich rozgrzeszy.
Jak się z takiej Ojczyzny nie cieszyć?