Marek Gajowniczek, 22 kwietnia 2017
Na czym świat stoi? Niejeden powie:
Świat chyba dzisiaj stoi na głowie!
Na czyjej głowie? Czy Światowida?
Może główkuje światem hybryda
i go przerzuca z głowy na głowę,
by zagrożenia wciąż stwarzać nowe.
A tego świata trzyma się człowiek
i jemu także kręci się w głowie,
bo choć chroniła ją ręka boska -
jest dzisiaj śmietnik, gdzie była wioska.
Może nie stoi, ale już leci,
a przyspieszenie czują poeci,
informatycy i recenzenci.
Nie narzekają. Jednak się kręci!
Tyle, że także w ludzkim rozumie,
a kto ogarnąć to wszystko umie?
Przez ten szaleńczy pęd po globusie
można się tylko skupić na "niusie",
że wpływa na nas prąd zatokowy,
a potem wszystko wyrzucić z głowy.
Marek Gajowniczek, 21 kwietnia 2017
Gdzieś daleko, gdzieś w Seulu
wmawiano ludziom do bólu,
że muszą zaryzykować.
W mysią dziurę gdzieś się schować.
Chronić siebie. Chronić dzieci.
Muszą nie mieć nic na przeciw.
Wszystko to nie potrwa długo
i właściwie jest przysługą
od dawna oczekiwaną
i zrobiono, jak kazano.
Podobnie po drugiej stronie.
Zapewniano. To nie koniec,
bo ich wódz umiłowany,
jest dobrze przygotowany,
a precyzyjne techniki
pozwalają na uniki
prostym ludziom wystraszonym.
Zapewniały obie strony.
Może jest w tym coś na rzeczy.
Prosty człowiek nie zaprzeczy,
ale jak pomyśli dłużej -
nie chciałby być w cudzej skórze.
Może nie mieć na nic wpływu.
Może żałować porywów
i być teraz wystraszonym.
Człowiek zwykle jest rządzonym.
Często nie wie, kto nim rządzi.
Może mylić się i błądzić.
Może czuć się jak Matysek,
gdy mu mówią: Wrogi spisek
już na twoje czyha życie.
Czy się przed nim obronicie?
To są skutki mózgów prania.
Rynek życia bardzo staniał.
Niewiele na nim znaczyło -
Czy się żyło? Jak się żyło?
Gdy wartości wszelkie bledną,
ludziom jest już wszystko jedno,
ale gdy patrzą na dach
powraca zwierzęcy strach.
Ucieka zapał do boju
i modlą się o pokoju.
Propaganda jest jak żandarm.
Z flag fałszywych zrobi sztandar.
Potrafi nacisk wywierać,
byś ochoczo chciał umierać.
Gdy rusza armada zbrojna,
wybór - pokój, albo wojna -
nie do ciebie już należy.
Możesz wierzyć, lub nie wierzyć...
Będziesz zawsze pragnął przeżyć,
nawet gdy jesteś w oddali,
czując, że gdzieś lont się pali.
Marek Gajowniczek, 21 kwietnia 2017
Wyjaśniano już dlaczego
gonią go do upadłego.
Zamiar został opisany,
a jest kontynuowany.
Konsekwntnie, etapami,
a skutki widzimy sami.
Uderzono w otoczenie.
Było nawet oświadczenie,
ale nieprzekonujące.
Gonią wilki za zającem.
Można mówić o kryzysie.
O zatruciu wody w Pisie.
Obraz nadal jest dość mglisty.
Pisano w tej sprawie listy.
Niespodzianie. Cicho. Milczkiem.
Znaleziono może wtyczkę,
a potem gaszono temat:
U nas takiej sprawy nie ma!
Jest to nieprzekonujące.
Gonią wilki za zającem.
Nie potrzeba wielkich wróżb,
bo widoczny jest wpływ służb.
Ich potężne możliwości
i gdzie są w rzeczywistości?
Kto przed nimi się ugina,
gdy wnioski składa Schetyna?
Kto skład Komisji wybiera?
Kto pomniejsza i wypiera?
Fakty są przekonujące!
Gonią wilki za zającem.
Wymieniane są posady.
Da radę? Czy nie da rady?
Czy może ich wpędzić w biedę?
Wilków - stado. Zając - jeden.
Nie zapadają wyroki.
Zając boczne zna uskoki,
ale płoszą go gazety,
radia, anteny, tablety
i gry służb nieustające.
Gonią wilki za zającem.
Jeśli zjawi się myśliwy,
zobaczy obraz prawdziwy,
jak łowy prowadzi sfora.
Może strzelić do basiora.
Był już kiedyś taki traf.
Wszędzie słyszano - Piff! Paff!
Wystarczyła tylko chwilka.
Gonił wilk - ponieśli wilka.
Rozlano beton na łące.
Gonią wilki za zającem.
Marek Gajowniczek, 20 kwietnia 2017
W długich rękach mikrofony drżą.
Cichną z wolna podrzucane słówka.
Hol na Wiejskiej - beton zwany wsią.
Podniecenie. Zbliża się prasówka.
Nikt z kolejek nie wycofał się.
W pierwsze rzędy wciskają Madonny.
Gdzie jest rzecznik? Tylko Bóg wie gdzie.
Oświadczenie! Wywiad wiekopomny!
Szklana zagroda.
Drogi niebieskie dla komentatorów.
Szklana zagroda.
Poraził łezkę - blask humoru.
Szklana zagroda!
Tęgie chłopy strzegą wąskich drzwi.
Gardło bramki torby kontroluje.
Ciżba straszna. Krzyczą trzy po trzy.
Listę pytań cenzor naszykuje.
Już prowadzą śmietankę bez tchu.
Tekst w komórkach piszą na kolanach.
Wrócił obraz ze strasznego snu.
Szklany sufit i zagroda szklana.
Szklana zagroda.
Drogi niebieskie dla komentatorów.
Szklana zagroda.
Poraził łezkę - blask humoru.
Szklana zagroda!
Marek Gajowniczek, 20 kwietnia 2017
Na politycznych rozstajach
śnieg poleżeć ma do maja.
Potem wszystko się rozpuści
i może przekraczać progi.
Aferzyści i oszuści
widzą zdejmowane togi
i napis na drzwiach - "Nieczynne".
Wstaną komitetety gminne,
by głosował chłop na chłopa.
Patrzy czarna Europa
na te nasze resztki bieli,
a ludzie by wreszcie chcieli
powrotu do normalności,
lecz Pentagon się zezłościł
na nadmiary tolerancji.
Przebieg wyborów we Francji
pozytywnie nie nastraja.
Europa na rozstajach.
Imigrantów chce rozpuścić.
Czy zgodzimy się? A juści?!!
Marek Gajowniczek, 19 kwietnia 2017
Było to na prima aprilis,
kiedy wszyscy się popili
i mawiano przy resecie:
Dajcie im, cokolwiek chcecie!
Ktoś po rusku rzekł - Obmiena!
Smoleńskiego za Czeczena!
Postraszycie naród wojną,
a budziecie żyć spakojno.
Zakończymy spór i kwita.
Sprawa nie będzie otkryta.
Na wiek zniknie z polityki.
Toż my bywsze sojuzniki!
Ustalili już premierzy,
jak zachować się należy.
Po wizycie - rewizyta!
Polewoj! Małczać i kwita!
I tajna służba milczała,
a pewnego generała,
co narzekał na premiera
przestał w końcu but uwierać.
Przyszły jednak czasy nowe.
Ktoś przeczytał tę umowę
i rzekł: Odpowiecie za to.
To jest przecież zdrada NATO!
Tak się zwykle w służbach składa,
że tam nikt nie odpowiada,
choć jest o tym jakaś mowa
w opowieściach Suworowa.
Resztę dopowie poeta,
co wie tyle o sekretach,
ile piśnie mysz pod miotłą.
A premiera stąd wymiotło?
Coś wyjaśnia dla pozoru,
czyniąc komedię z horroru,
pamietając do sich por -
Dogowor! To dogawor!
Marek Gajowniczek, 19 kwietnia 2017
Na Centralnym z Pendolino
wysiadł niski gość z łysiną.
Wzniósł do nieba obie dłonie.
Rozejrzał się po peronie.
Tłum się rzucił z obu stron
z okrzykami: Witaj! Won!
A pod tablicą ogłoszeń
czekał autor zaproszeń
i nagrywał zamieszanie
układając już pytanie.
Czy pan wiedział, że tak będzie?
Że podziały będą wszędzie...
i będzie tu FSB?
Czy pan wiedział? Tak? Czy nie?
Uśmiechnięty krzywo świadek
wiedział, że to nie przypadek
i że będą go tak witać,
ale o co będą pytać
domyślał się dość ogólnie.
Ruszył chodnikiem potulnie
otoczony gorylami
i rozmyślał nad zmianami,
a do ucha głos mu szeptał:
Nigdyś przedtem tak nie dreptał.
Czy wiedziałeś, że tak bedzie?
Że podziały będą wszędzie
i że będzie FSB.
Czy wiedziałeś? Tak? Czy nie?
Szli wraz z gościem, z tyłu, z przodu,
zwerbowani ludzie KOD-u
instruowani dokładnie,
co zrobić jeśli upadnie?
Jak powstrzymać i podeprzeć
i jak pot mu z czoła zetrzeć,
żeby ślad na chuście został,
lecz sprawa nie była prosta,
bo w Warszawie nie padało.
Tylko brzemię dokuczało:
Czy wiedziałeś, że tak bedzie?
Że podziały będą wszędzie
i że będzie FSB.
Czy wiedziałeś? Tak? Czy nie?
Zwał się królem Europy.
Pilnowały tęgie chłopy,
żeby nie spadł mu włos z głowy
i dlatego był gotowy
na godzinę wejść za kratę,
a nie stawał przed Piłatem,
lecz przed śledczym i wojskowym.
Dawno przyszło mu do głowy,
żeby zrobić widowisko
skoro jest po Świętach blisko.
Każdy gest przedtem przećwiczył.
Można jednak się przeliczyć
gdy się z prawdy zakpić chce.
Każdy Judasz kończy źle!
Marek Gajowniczek, 18 kwietnia 2017
Przyszedł do nas wschodni chłód.
Może potrwać aż do maja.
Chłodno miłosierny lud
do wojny świat przyzwyczaja.
Ustępstw było przedtem w bród.
Niespodziany groził najazd.
Widział miłosierny lud,
że Tomahawk uspokaja.
Chłodne są już kalkulacje.
Nie domysły i przecieki.
Jeżeli rozpoczną akcję,
to uspokoją na wieki.
Jeden pocisk - kilka głowic,
a mogą ich wysłać setki.
Przyszedł chłód. Po plecach mrowi.
Padną wodzów stauetki.
Gdzie się kończy dyplomacja,
tam przemawiać niebo zacznie.
Czasem i manifestacja
palnie słówko nieopatrznie.
A wodzowie i kacyki
widzą tylko sprawki swoje.
Głos lokalnej polityki
zawsze wróży nam na dwoje.
Do ostatniej będą chwili
widzieć swoje i nic więcej.
A tam cele namierzyli
i niektórych świerzbią ręce.
Marek Gajowniczek, 18 kwietnia 2017
Coś tam dla nich nie istnieje?
Czy oświadczać tak wypada?
Ani ziębi, ani grzeje.
Partyjna fanfaronada.
Nie istnieje może dla nich,
lecz dla innych istnieć może.
Teatrzyk z marionetkami
wystąpił na pańskim dworze.
Mądrej władzy nie wypada
spoglądać jak na powietrze,
gdy sama zamierza składać
hołdy z różnych rocznic jeszcze.
Może dla nas nie istnieją,
tylko tkwią w partyjnym czubie.
Ludzie już się z tego śmieją.
Kuba - Bogu, a Bóg - Kubie...
Marek Gajowniczek, 18 kwietnia 2017
Niespodziewany powrót zimy.
W salonach polityczna zamieć.
Jeszcze myślimy. Jeszcze czcimy...
Powraca Tusk na przesłuchanie.
A na przeszkodzie karambole.
Ktoś nawet w studio puścił bączka.
Ślisko na drodze. Białe pole.
Za krótka, poświąteczna śpiączka.
Czy to są odpowiednie chwile?
Czy wróci nam ofiary Łączka?
Rozdawać chcą żółte żonkile.
Powraca medialna gorączka.
Niespodziewane? - Spodziewane!
Jesteśmy przecież po Dyngusie.
Dotknęły zmiany dobrą zmianę
i Tusk pojawi znowu tu się.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.