Marek Gajowniczek, 16 lutego 2017
Zrozumieli politycy,
że aktorów z nich nie będzie,
a sam występ przy mównicy
jest jak popis, na swej grzędzie.
Nie o takiej scenie marzy
utalentowany gość.
Wchodzą w rolę dziennikarzy,
bo dziennikarz to jest ktoś.
Piszą listy, biografie.
Stają się autorami.
Przekonani: Ja potrafię,
zmierzyć się z czytelnikami.
Gdy pojawia się krytyka,
albo riposta w satyrze,
złość się budzi w politykach
nieprzywykłych do poniżeń.
Polemika polityka
różna bywa w naszych czasach.
Kto wątpliwych spraw dotyka,
może odczuć niżej pasa
echo swych wysiłków twórczych,
napięcia i przesilenia
skojarzeń obrazoburczych.
Profesji lepiej nie zmieniać.
Sztuka nie da się oszukać.
Na urzędzie grać nie będzie.
Jest nauczka i nauka.
Partia nie ma wpływów wszędzie.
Stress po wielkiej fali hejtu
może odmienić człowieka.
W internecie nie ma glejtów,
a śmiech długo może ściekać.
Marek Gajowniczek, 15 lutego 2017
Zimny luty, lodem skuty,
ustępować nie zamierza.
Świat za oknem mgłą osnuty,
do wiosny się nie przymierza.
Mogą jeszcze zajść za skórę
chłodne mediów komentarze.
Zwłaszcza lodowate, które
dotyczą przykrych wydarzeń.
Szare niebo nie pomaga
uspokoić złych nastrojów.
Niepotrzebna już odwaga
do zaciekłych, słownych bojów.
Nawet wielka Ameryka
wymusiła ostry rym.
Naciska na przeciwnika.
Oddajcie zajęty Krym!
W Moskwie na to, lodowatą
odsłonięto zaraz twarz.
Najpierw przejęliśmy atom,
a teraz i Krym jest nasz!
Ocieplenia czeka Ziemia,
ale to dopiero luty,
lecz zaczyna coś się zmieniać.
Wiosna wniesie nowe nuty.
Marek Gajowniczek, 14 lutego 2017
Pani minister zatwierdziła...
a pan minister dziś podpisał...
Decyzja! Sprawność! Polot! Siła!
I każdy z nas o tym usłyszał.
Natychmiast będzie konferencja
i komentarze padną liczne.
Rozwaga! Takt! Inteligencja!
Z tyłu partyje logo. Śliczne!
I skąd ta mowa? Te uśmiechy!
Ten hejt i wpisy? Żarty? Memy?
Już zapomnieli własne grzechy?
My naprawiamy! Prostujemy!
Pani premier w dobrej kondycji.
Podziękowała za życzenia,
a gość o brzydkiej aparycji
potknięcia rządowe wymienia.
Natychmiast będą sprostowania
i komentarze padą liczne,
bo przecież były zaniedbania.
Z tyłu partyjne logo. Śliczne!
I skąd ta mowa? Te żarciki!
Ta fala hejtu na tweetterze?
Dajemy radę! Są wyniki!
Pokazujemy wszystko szczerze!
A wówczas... cóż?... pozwoliliśmy,
kiedy czyniono farsę z władzy.
Doświadczeń żadnych nie mieliśmy -
Co robić, gdy łamią zakazy?
Nie będziemy do tego wracać,
co było nazbyt dramatyczne.
Czeka nas jeszcze długa praca.
Z tyłu partyje logo. Śliczne!
Marek Gajowniczek, 11 lutego 2017
Propaganda rządowa
głowy w piasek nie chowa.
"W tyle wizji" i "Szkło kontaktowe"
dobrym tonem nie grzeszą.
Czasem okpią, ośmieszą.
Nie ma żadnej taryfy ulgowej.
Kto satyrą wojuje,
sam, czasami poczuje
nieprzyjemne, świdrujace ostrze,
gdy zaboli, zakłuje.
Potem nic nie sprostujesz.
Ośmieszanie nie bywa najprostsze.
Żarcik żarcikiem wróci.
Celnym słowem wymłóci.
Prominenta i vipa dopadnie.
Wisielczego humoru
fala dotrze do dworu
i w pamieci na długo zapadnie.
Nie bądź takim haharem!
Lepiej sam trzymaj miarę!
Będziesz twardy poniżej pasa,
a gdy sam zniżasz loty,
szybko wrócą kłopoty,
byle hejter na tobie pohasa!
Nienawistna ma mowo!
Nie bądź antyrządową!
Sam minister ostrzeżenie wyda!
Wystąpić może zbrojnie,
jeśli kpiny nie pojmie,
lub pomyśli, że żart to hybryda!
Marek Gajowniczek, 11 lutego 2017
W wielu państwach rząd mieszka w stolicy
i dzielnice są całe - rządowe.
Skąd pochodzą nasi politycy?
Mamy władze zwykle dojazdowe.
Jedni kolej kupują do Łodzi,
inni linie lotnicze do Gdańska.
Żaden dojazd władzy nie przeszkodzi.
Trasa musi być szybka i pańska.
Przykład dała już dawno Gierkówka.
Do Krakowa się gnało po szynach.
Do Wrocławia - powietrzna taksówka.
Kłopot zdarzył się w Szczekocinach.
W Mierosławcu zagasło lotnisko.
Gdzieś włączyło się światło czerwone,
a najlepiej do pracy mieć blisko
i osiedle rządowe - strzeżone.
Lecz co czynić? Są cienie i blaski
i prowincja - spokojna, daleka,
a w stolicy jest układ warszawski
i jest władza jednego człowieka.
Metropolia zamiera w weekendy.
Prominenci wracają do chałup.
Wszyscy gnają do siebie w te pędy,
chociaż wiedzą - bezpieczniej pomału.
Z dojazdami jest gorzej i drożej.
Ochroniarzy potrzebne oddziały.
Z Żoliborzem wygodniej jest może,
gdy ktoś ma tam lokalik mały.
Można wszystkie rozumy w nim skupić.
Wszystkie wizje, zamiary i plany.
Kto chciał władzę po kraju rozrzucić?
Pora wrócić! Adresik znamy!
Marek Gajowniczek, 11 lutego 2017
Na śniadanie przyniosła kucharka
serek wiejski, dwie kromki, dwa jajka,
lecz ochrona tym razem czuwała,
własny zestaw natychmiast podała.
Odłożono termometr rtęciowy.
Przyłożono plasterek do głowy,
który wskazał, że nie ma gorączki.
Rekawiczki włożono na rączki.
Potem weszły salowe z wiaderkiem,
ale przedtem obejrzano ścierkę.
Zabroniono używać lizolu
w separatce, w dyżurce, na holu.
Zachowano najwyższe standardy.
Zaraz lufcik zamknięto otwarty.
Przyniesiono do łóżka laptopa.
Wtedy nastrój niepokoju opadł.
Tylko obok na zbiorowej sali
między sobą coś chorzy szeptali,
że ten gość, który macał poduchy,
ma coś w uchu, więc na pewno głuchy.
Marek Gajowniczek, 10 lutego 2017
Wypadki chodzą po ludziach,
a ludzie po wypadkach jeżdżą,
a kto z nas weźmie w nich udział,
ten zwykle obwinia bezrząd.
A taki samochód - bestia
przydrożnej wierzby nie skruszy.
Osobna to zwykle kwestia,
co szofer pomyśli w duszy.
Przypadek? Zrządzenie losu?
Malutkie to Cinquecento.
Wyjść cało... prawie nie sposób.
Już dochodzenie zaczęto!
A zbieżność dat przy tym pechu,
to może jakieś memento?
Nie było przecież pośpiechu...
a tylko to Cinquecento.
Marek Gajowniczek, 10 lutego 2017
Co się stało? Dokładnie nie wiemy.
Wybuch był, ale nie w reaktorze.
Zgasło światło. Zawyły syreny.
Pomyślano w Brukseli: Mój Boże!
Najsłuszniejszą przyjęto zasadę,
by nie mówić za wiele, nie pisać
i to może być dobrym przykładem,
jak należy hybrydę uciszać.
Nie chciałbym się obudzić po nocy
w wieży Babel spowitej ciemnością.
Bez kontaktu, bez wiedzy, pomocy,
z obawami i niepewnością.
Zatrzymano aż cztery osoby,
z których dwie dawno były na liście.
Mają w Unii sprawdzone sposoby!
A wy sami... spokojnie spaliście?
Marek Gajowniczek, 8 lutego 2017
Nie ma piękna. Nie ma dobra.
Polityczna szarpanina.
Abstrakcyjnej walki obraz.
Powróciła mroźna zima.
Sędzia wstrzymał dekret Trumpa.
Putin ze śmiechu aż usiadł.
Pod sufitem zgasła lampa.
Impuls niebem lecieć musiał.
Schulz nam bardzo nie pasuje.
Lepsze kaprysy Angeli.
Rok ten wiele przetasuje.
Śnieżny luty kraj zabielił.
Lepsza nuda. Lepsza drzemka
od resortów przeglądania,
kiedy niewidzialna ręka
aferzystów wciąż osłania.
Na zapiecu jest przytulnie.
Ciepło, miło, zaściankowo.
Czas zatroszczyć się szczególnie,
by do wiosny dotrwać zdrowo.
Marek Gajowniczek, 1 lutego 2017
Nie odczuli, nie oddali i nie siedzą.
Nie poznali, co to znaczy pała,
a nam mówią to, co wszyscy wiedzą.
Na bieżąco media śledzą...
Tak to działa.
Plączą szyki. Mają prawo do repliki.
Do ekspertyz. Do opinii nowych biegłych.
Oskarżają, że to wpływ jest polityki
i że cierpią za uniki
z lat ubiegłych.
Oczywiste. Zły jest system. Takie prawo,
a dekrety podpisują w Ameryce.
Sprawy jednak idą naprzód, choć kulawo.
Płać Warszawo
i eksmituj na ulicę.
Sądy. Prądy. Nepotyczne samorządy.
Chłopy znowu zagłosują po swojemu.
Propaganda wskaże wzrosty i uwiądy.
Nie ma mądrych.
W służbie zdrowia rak systemu.
Same chęci mogą tylko film nakręcić.
Zamiast kary przedstawiają nam zamiary.
Upływ czasu może wszystko zachachmęcić.
Kto prześwięci...
nim zastąpią młodzi starych?
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.