Poezja

Marek Gajowniczek


Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 21 kwietnia 2015

Kobieta zawsze pamiętać będzie

To bardzo stary żydowski sposób.
Już dawno dotknął Samsona.
Wiedziały o tym miliony osób.
Najbardziej przeżyła ona.

I nie zapomni wam tego nigdy,
choć teraz głosy kupuje.
My poczuliśmy dziś posmak krzywdy.
Jutro kto inny poczuje.

Kobieta zawsze pamiętać będzie
tę zachowaną sukienkę.
Jeśli wierzycie - jesteście w błędzie.
Pamięta nadal panienkę.

Ona jest Lewi a nie Lewińska.
Nazwiska wszyscy zmieniali,
a sprawa była niezwykle świńska
i świat się komuś zawalił.

Kto kłamie teraz - ten kłamać będzie.
Wszystko się nagle odmieni.
Jeśli wierzycie - jesteście w błędzie.
Jej pamięć warto docenić.

Zamysł kobiety jest niezbadany.
Myśl mściwa i pamiętliwa.
Kto dziś się poczuł pewny, wygrany,
już jutro zwykle przegrywa.

To o Helenę zburzono Troję.
Historia też uczy czegoś.
Planów Hillary i ja się boję,
bo zdolna jest do wszystkiego.

Gdy polityka kłamie w unikach,
warto posłuchać rabina.
Tamta na imię miała Monika.
Tak się kampanię zaczyna.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 20 kwietnia 2015

Coś się wydarzy!

Gdzieś za gwiaździstym błękitem,
gdzie wyobraźnia nie sięga,
leżą milczeniem zakryte
i Raport i Biała Księga.

Strzegą je przed okiem ludzi
i czarty i cherubiny,
a wielu z nas wciąż się łudzi,
że kiedyś je otworzymy.

Dostępu  do nich ktoś zastrzegł
dla ludzi z domu Lewiego.
Czas zmiany jeszcze nie nadszedł
i próżno pytać: - Dlaczego?

Wiadomo z da Vinci kodu
i znaków po Templariuszach -
Zakaz dotyczy narodu!
Przestrogą ostrą: - Nie ruszać!

Współczesne jest to Przymierze,
a wewnątrz Puszka Pandory.
Pilnują jej mocni w wierze
i oddział ich dosyć spory.

Nie warto na próżno marzyć,
że będą jakieś przecieki.
Pionowy ciąg korytarzy
Przymierza strzeże na wieki.

Kto cząstkę raz oddał władzy
- wrócić już do niej nie może.
Tak mocne są tu zakazy,
że musi skończyć najgorzej!

Reszta jest tylko teatrem,
dramatem, tańcem z gwiazdami,
kampanią, wyborczym wiatrem,
by naród bił się z myślami.

Gdzieś za gwiaździstym błękitem,
gdzie zgasło ostatnie światło,
leżą milczeniem zakryte
nadzieje oddane łatwo.

Dziś tylko plotka została
o Koptach, że coś skrywają,
lecz prawdy kruszy się skała,
a Koptom głowy ścinają.

Zza tajemnicy piramid
zza katedr wolnomularzy
przemyka jeszcze czasami
myśl szybka: - Coś się wydarzy!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 20 kwietnia 2015

Anne!

Dokąd? Anne!
Wracaj! Anne!
Echo Anne, to nie jesteś ty!
Wszystko
nie jest
tak zabawne.
Nie wyważa się otwartych drzwi.

Wstępując po schodach ty łapiesz za włosy,
a szkoda, że nie za swoje.
Na miejscu tu nasze właściwsze są głosy.
Wyważasz otwarte podwoje.

Dokąd? Anne!
Wracaj! Anne!
Echo Anne, to nie jesteś ty!
Wszystko
nie jest
tak zabawne.
Nie wyważa się otwartych drzwi.

Może to niby nic.
Włosy też można strzyc.
Tu nie wchodzi się jak do sklepiku.
Pewnie to taki trick,
żeby podniósł się krzyk.
Są przeróżne żony polityków.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 20 kwietnia 2015

Kapitał ludzki, czyli mali - wielcy ludzie

Niski przedstawiciel wysokiego komisarza
zawsze, jak znam życie, Unii się przydarza.
Potem głośno krzyczy: Unii i wolności!
Z nikim się nie liczy, za to ludzi złości.

Wysoki delegat rządu Senegalu
przyjechał do Polski poszukiwać szmalu,
ale u nas kasa poszła na budowę
mamy za to wielkie Centrum Kongresowe.

Tak się u nas zawsze małe z wielkim miesza.
Co wielkie nagrzeszy - to małe rozgrzesza.
Tyle się nam wielkich spraw już nazbierało,
że małość została - wielkie wyjechało.

Może wśród tych niskich łatwiej jest wybierać.
Po co robić czystki, zmieniać i przebierać?
Taka jest już u nas polityczna klasa,
że tym dawnym, wielkim - nie sięga do pasa.

Mamy za to w kraju wysokie urzędy
i stołki wysokie i wysokie grzędy,
kominowe płace i głębokie szyby
i dług wciąż nam rośnie. Gdyby kraj rósł... gdyby.

Gdzie wysoki poziom - tam wysokie straty.
Zwykle niscy ludzie stoją zawsze za tym.
Śpi maleńka sztuka na wysokich półkach,
a nad wszystkim zawsze, jak zwykle - jarmułka.

Wysokie gmaszyska i komisariaty,
komisje, igrzyska - co się kryje za tym?
Ciągle niewidoczna codzienność przyziemna.
Nadzieja. Niezmienność... a przy nich moc ciemna.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 19 kwietnia 2015

Zwycięzców nikt sądzić nie będzie!

Ta wojna wciąż trwa nieustannie.
Do sumień łomocze i drzwi
i grozi, że wszystko nam zajmie,
bo przeszłość dziedziczymy my.

Zwycięzców nikt sądzić nie będzie.
To oni ogłaszają sąd
i weksle przedstawiają wszędzie,
czy grabież to zwykła, czy błąd.

Odchodzą, bo już jest po Jałcie,
a także po ONZ- ecie,
lecz krzyczą, co nasze oddajcie!
Roszczenia będą w Nowym Świecie!

Że sami sprzedali w niewolę,
to mniejsza, bo taki był czas.
Własną przedstawiają niedolę.
Za towar ciągle mają nas.

Ta wojna wciąż tutaj się toczy,
na dawnym pobojowisku
i ciągle śmieje nam się w oczy
i pianę ma na swoim pysku.

Przepraszać nikt za nic nie będzie,
choć może to ignorancja.
Jest teatr jak na West Endzie,
a wobec zbrodniarzy szarmancja.

Najgorzej gdy kłótnia jest w domu.
Najlepiej, gdy zgoda w Genewie.
Nazista się śmieje i komuch,
a z nami jak będzie? - Nikt nie wie!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 19 kwietnia 2015

Nie lubię żółtych żonkili

To był dramat. Miał mnóstwo obrazów.
Jednoznacznych i przeciwstawnych.
Pełnych grozy, rozpaczy, urazów
i nie brakło zwyczajnych, zabawnych.

Mimo wszystko to jednak był dramat.
Było dobro i zło. Była zdrada.
Nie da dziś się wszystkiego zakłamać,
ale śmiać się też nie wypada.

Jest w recenzjach zwyczajna sieczka
oburzenia i zamyślenia.
To nie była do nieba wycieczka.
To był dramat ludzkiego sumienia.

Można z niego powycinać sceny
i przedstawiać je całkiem inaczej.
Nawet jeśli je przeżyjemy,
nie szukajmy w nich innych znaczeń.

To był dramat wachlarza zachowań,
jaki zdarza się na progu piekła,
a dziś stał się przedmiotem rokowań.
Część widowni na inną się wściekła.

Wolny rynek dziś sprzedaje sztukę,
lecz ma problem wyceny biletów.
Chce omijać szerokim łukiem
wartość życia, istnienia, konkretu.

To był dramat, cokolwiek się powie
i na świat się przywoła, opisze.
Był tak różny, jak różny jest człowiek.
Jesteś winny wszystkiemu - dziś słyszę.

Ja zwyczajnie nie lubię żonkili.
Żółta barwa mnie zawsze ostrzega.
Tych obwińcie, co dramat tworzyli,
zamiast wciąż od fabuły odbiegać!

Tutaj spocznij! - znaczy wasze Polin.
Dodam tylko: - Spoczywaj w pokoju.
To był dramat - prawdziwy i boli
pamięć ofiar... i żydów i gojów.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 18 kwietnia 2015

W Polsce się wiersze na sercu nosi!

Cóżeś to dzieciom do głowy kładł,
Gdy cię komuna wygnała w świat?
Coś o Ojczyźnie im opowiadał,
Kiedy tu komuch wiersze układał
I za to w świecie był nagradzany?
Jak przedstawiałeś kraj zapomniany?
Jakim swe dzieci karmiłeś słowem?
Czy o husarii naszej pod Pskowem,
Albo pod Wiedniem wspomniałeś raz?
Czy wspominałeś powstańczy czas,
Lub się wspierałeś męstwa przykładem?
Czy tylko z wiejską babą i dziadem
Namalowałeś rodzinną wieś?
Cześć wam magnaci! I panom cześć!

Cześć wam złapani na lep dolara!
Literatura i książka stara
Jest politycznie już niepoprawna?
A gdzie Kościuszki sukmana dawna?
Gdzie Puławskiego szabla wzniesiona?
Gdzie Papieskiego Krzyża ramiona?
Gdzie ten Latarnik, co wierszy czekał?
Teraz dziad z babą i dyskoteka?
Czy los Kmiciców, stary zaścianek
Mają z pamięci być wymazane,
Bo dyplomata - kosmopolita
Quo Vadis chyba nigdy nie czytał!

W Polsce się wiersze na sercu nosi
I w Pamiętniku się pisze Zosi,
By swoją małą dłonią dotknęła
Bicia Ojczyzny, co nie zginęła.
Do której zawsze może powrócić!
Która się teraz obawia, smuci,
Czego jej dzieci nauczy świat?
Ślad wyrywanych z zębami krat
Nokturnów, pieśni i poematów
Ukryto w ziemi rękami katów.
Zalutowano pieczęcią obcą.
Babę - dziewczętom, a dziada - chłopcom
Komuna dzisiaj stawia za wzór,
Lecz wy sięgajcie po czapki z piór!
Po rogatywki! Konfederatki!
Po siłę Ojca. Po czułość Matki.
Po Obraz Święty Królowej w bliznach.
Taka jest dzieci wasza Ojczyzna!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 18 kwietnia 2015

Opowiedzieli się ludzie

Tak się składa, że oni
są już dzisiaj w Bolonii,
a my tam, gdzie zamknięte.
Może to niepojęte
dla normalnego człowieka.
Nie ma powodów narzekać,
ale po to przyjechano,
żeby choć za jakąś zmianą
opowiedzieli się ludzie.

Wszystko idzie jak po grudzie
małym związkowym człowieczkom.
Ktoś Puszki Pandory wieczko
uchylił i stąd ten kłopot.
Jest barwnie. Sztandarów łopot
uniósł się pod same chmury.
Nie ma dziś nikogo z góry,
bo wszyscy są na weekendzie.
Za udział w związkowym spędzie
rachunki będą wysokie.

Warszawa dziś chłodnym okiem
spogląda na te przemarsze.
Osoby, przeważnie starsze,
gromadzą się przy kiełbaskach.
Zjeść możesz. Wrzucisz, co łaska
na wsparcie ludzi z miasteczka.
Protest? Czy może wycieczka,
wiosenna jest i udana.
Ktoś ruszył się wreszcie za nas!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 17 kwietnia 2015

Już za trzy niedziele...

Jeszcze tylko trzy niedziele.
Czasu zostało niewiele,
żeby kogoś poharatać,
zniszczyć, zgnoić, łeb rozpłatać.

Galernicy i burłaki
ciągną już medialne haki,
na których będą wisieli
ci, co inne zdanie mieli.

Tego nazwą wstrętnym Mośkiem.
Tamtego odurzą proszkiem.
Będą szczerzyć ostre kły.
Ten jest dobry, a ten zły!

Zajrzą nawet do alkowy,
kto w niej pociąg miał niezdrowy.
Kto nie może, chociaż musi.
Będą cisnąć, dławić, dusić!

Wzywają na pojedynki.
Ojców szable i guldynki
pokazują z miną groźną,
sensację tworząc obwoźną.

Gdy chcesz wygrać - nie ma rady!
Musisz także zejść na dziady,
choćbyś został z gołą "de".
Tego dziś wyborca chce!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 17 kwietnia 2015

Taki władca musi wstawać wcześnie rano...

Taki władca musi wstawać wcześnie rano,
kiedy jego niewolnicy smacznie śpią
i koszulę musi mieć wyprasowaną.
Stale sprawdzać, czy mu buty pastą lśnią.

Taki władca musi jechać do stolicy,
otoczony liczną służbą, gorylami,
kiedy jeszcze mocno chrapią niewolnicy
w ciepłych łóżkach ze swoimi metresami.

Taki władca się najeździ i nachodzi,
a co powie, musi zawsze dobrze zważyć.
Chociaż władcy dużo lepiej się powodzi,
o lenistwie może tylko przed snem marzyć.

Taki władca ma czas pracą wypełniony,
ale także zwykłe, ludzkie ma potrzeby.
Nieustannie przez ochronę jest strzeżony.
Może czasem tylko westchnąć sobie... żeby.

Taki władca nie ogląda telewizji.
Nie ma czasu na reportaż i seriale.
Ile traci? Popatrzcie bez hipokryzji.
Chwyta rękę tam gdzie wyciągają palec.

Czy ta władza to jest rzeczywiste cudo?
Czy to taka pretendenta jest natura,
że nie godzi się jakąś pensję chudą,
a oślepia go swym blaskiem sama góra?

Nikt nie kocha swego władcy na tym świecie,
oprócz ludzi opłacanych i rodziny,
a wy wszyscy na wybory wciąż idziecie,
przekonując samych siebie: - Iść musimy!

Gdzie współczucie się podziało? Zrozumienie?
Nic takiego nigdzie nie ma, a jest złość!
Jeszcze gorzej! - Bywa też znienawidzenie,
gdy niewolnik swemu władcy mówi: - Dość!

Taki władca musi wstawać wcześnie rano...


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły


  10 - 30 - 100  






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1