16 maja 2013
nieuniknione
garbi się to miasto kuli w sobie miękkie światło lamp
z pojedynczych ram odpryskuje biel
 
chłodno i rzeczywiście
tramwaje wżerają się w ulice ktoś wsiada i jest tłum
wszystkie nawet najbardziej kolorowe przystanki
chłoną wilgoć
 
nie dzwoni ja nie odbieram
miłość wyklucza ciszę
wiem że poza mną
pielęgnuje myśl o innym świecie
Poezja
Proza
Fotografia
Grafika
Wideo wiersz
Pocztówka
Dziennik
Książki
Handmade