8 sierpnia 2013
próbuję unieść księżyc do nieba, przez szpitalne okno
sześć dojrzałych pomidorów 
przywraca świętość pokarmu
coraz częściej na widok jedzenia 
chce się modlić
 
letnie sukienki z których wyrosłam 
sięgają ziemi 
nawet kiedy na palcach
wspinasz się do lustra
 
w szybie odbija światło korytarza
zmyślam historie 
które usprawiedliwią ruchome cienie za oknem
 
jak ta
pewnie spóźnił się o dzisiaj
żeby dorosnąć
Poezja
Proza
Fotografia
Grafika
Wideo wiersz
Pocztówka
Dziennik
Książki
Handmade