21 listopada 2013
rozbieżność uczuć
siedzimy przy jednym słowie*
nienamówieni, oblizuję wargi
na znak głodu otwierasz usta
jakby było ptakiem powrotnym
/poza tobą nikt nie dokarmi włóczęgi/
chyba szmer, złudzenie słuchu
niebywały kolor niespotykana zieleń
może roślina a nie słowo
spróbuj, gorzej znoszę zatrucie
w końcu jesteś a ja tylko piszę
niesłowne wiersze
*każdy ma inne