Istar, 22 listopada 2014
a może tu nie o miłość chodzi.
bo przecież nie ma tyle szczęścia
żeby każdemu dać kochać.
więc jak to jest między nami,
dotyk umiemy opisać
nie wiedząc co czują dłonie
w moich i twoich dłoniach.
nie wybrzydzamy żadną chwilą
nawet tą, kiedy w oknie widać
już tylko jak firanka zadarta opada
Istar, 15 listopada 2014
nigdy nie było szaro, ale wtedy stało się
żebyś mógł być światełkiem.
szczęście objęte,
ciepłe, pulsujące,
moje jej i więcej.
już nie widzę przez słowa
jak się miłość cieniem pokłada
za ludźmi. nie wymyślę nic
na tę chwilę. nawet na czas
kiedy inni odchodzą podobnie.
po cichu, że nie wiedzieć czemu
też się milczy.
mówisz: mam w skarbonce
pięć złotych, wykup te leki
na serce. nie mogę cię stracić
i ja ci wierzę
Istar, 1 listopada 2014
chciałabym żeby wiersze pisały się
na otwarcie powiek, na przekór drżeniu.
moje dłonie nie donoszą żadnych
delikatnych rzeczy. zapisałam się
na listę oczekujących. imię, nazwisko,
wiek. nic więcej, nawet kolor oczu
nie jest ważny dla nikogo. bo przecież
jeszcze jesteś nikt.
czy mając tyle do wyboru można wziąć
coś jednego. nie powinnam teraz myśleć
o sobie, ale moje dłonie. one wciąż
drżą. to objaw lekceważenia czułości
na jaką czekają chowając się po kieszeniach.
Istar, 26 października 2014
będzie wojna - pomyślałam zbierając
kawałki szkła. delikatnie, jakby
miało powstać z tego nowe życie.
żeby nie uronić kształtu zamknęłam
oczy i wyobraziłam sobie rzecz, którą
było. będzie wojna. nigdy więcej nie
użyję tego słowa wobec zdarzeń innych.
jak widok rozszarpanej szczęki
młodego mężczyzny próbującego
udowodnić, że ciało nie podda się jeszcze,
zabierzcie mnie stąd tak się boję
to tylko jęk duszy, niepodobny
do dźwieku tłuczonego szkła.
mój głód jest głosem nudy.
moje pragnienia pochodzą
od pragnień innych ludzi
moje życie kłębi się wokół
mnie, zacieśnia szpony.
nie mogę uciec, ale
mogę oddychać.
Istar, 24 października 2014
jeszcze do ciebie przyjdę góro.
nie przez wiarę ten upór, nie przez tęsknienie.
usiądę wtedy przed tobą, w takim miejscu,
że nie zobaczysz kim jestem a co czuję.
dotknę czoła, grzywy zielonej, wzrok odsłonię.
na niebo spojrzę z góry. jakby świata nie było,
który mnie teraz trzyma, a wtedy upuści.
zamknę oczy. ale tego góro nie zobaczysz.
li trawę, mgłę nad nią, poranek cały ptaków.
ktoś powie amen, krzyż postawi.
nada mu moje imię.
Istar, 21 października 2014
chciałabym żeby rozumiała moje wiersze.
gdyby pisała zapewne nigdy nie odważyłabym
się przeczytać żadnego. więc może jednak ona wie
o co mi chodzi, tylko tak trudno powiedzieć dziecku
żeby dorosło.
powinna przystawić mnie do piersi, z czułości
nie przez biedę. zobaczyć pierwszy krok i uznać,
że odchodzę. troszczyć się ślepo. przez dotyk dłońmi,
nie zimnych poręcz szpitala.
teraz boimy się obie. równie szybko pulsuje
w nas każda sekunda i obumiera wieńcząc
koniec. poznałam kobietę. nie od jej ramion,
nawet nie znam uśmiechu, który uważam
za kamuflaż smutku. wiele może zmienić
poznanie kobiety w jej wieku.
Istar, 18 października 2014
już nie będzie takiej miłości
nie powtórzy się imię
ulice takie szerokie
okna odległe od siebie
czuje się niekochanie
okno na zachód. nie powinnam przy nim błyszczeć
jakbym była widzialnym natchnieniem.
bo twoje ulice są puste, słońca zaszłe, a czas to zrywa
to zawiesza listy na drzewach.
bez względu na słabość, która odejmuje od życia,
cierpliwię się, wypatruję. jesteś o słowo ode mnie.
posłuchaj,
nie mogę dotknąć słowa.
Istar, 11 października 2014
powiedz, że następnym razem dostanę
rolę motyla. nie przyszłam tylko czekać.
chcę usłyszeć obietnicę skrzydeł. mam
wiarę. trochę po kieszeniach, resztek
zostało po tamtej modlitwie.
wierzyłam. każdy tak robi,
patrzy ci w oczy i widzi człowieka.
dziekuję za kiedyś.
było miło i ciepło. było bliżej,
że się rozdarło na dwoje.
po to tyle listów.
dlatego nie odpuszczaj
mi żadnej z miłości.
nauczę się
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.