23 czerwca 2013
Jesteś mi winna o jeden dotyk za mało
dzień biegnie od cienia do cienia
tutaj nocami płoną wszystkie lampy
świt balansuje na parapecie, ślizga się. pamiętasz,
zabudzeni na przemian szeptaliśmy we śnie,
tam gdzie ty jesteś zaczyna się cud. trwamy
w sąsiednich skatalogowanych przedziałach,
z widokiem na oba bieguny. jeszcze
przeszłość w oczach płonie - gaśnie przyszłość
jak piękna nieprawda. za i przed - ciemność.
sfermntowany strach czai się w ustach. zostało
imię i szukanie miejsca dla siebie.