bosski_diabel, 22 kwietnia 2013
w rozkroku młot między kowadło 
ogłoszono proklamację 
wznoszone peany za 
doktrynę ars gratia artis 
marzą miliony na przełaj 
bieg przez płotki wydawnictw 
pokolenie poetów nizinno-wyżynych 
a mnie chodzi po głowie 
wybij sobie zęby złowieszczu 
poeto origami
bosski_diabel, 3 kwietnia 2013
przypomniała się majowym deszczem 
przed brzaskiem w którym inaczej niż pozawczoraj 
unoszony na kolejne stoki ograniczń
szorstkie ścieżki na szlaku znaczą 
zwalone pnie z pomarszczoną korą zmęczeń 
są dziś bardziej widoczne gdy dnieje
nie potrafię już stąpać bez lęku ostre końce grani  
zbyt mocno uwierają - kaleczą stopy gdy 
próbuję zakotwiczyć się na kolejnej półce
wtedy można łatwo się pomylić 
wystarczy spojrzeć pod złym kątem 
by dotknąć kolejnej granicy fikcji i niedomówień
bosski_diabel, 29 marca 2013
z biletem na jutrzejszy seans życia 
oddycham po omacku. cisza do złudzenia przypomina słowa, 
że prawie daję się nabrać. sumienie nerwowo zatrzaśnięte 
jak te rozskrzypiałe klasztorne wrota, na głucho. 
pomiędzy nami zmrużenie powiek wyczytane z twarzy. 
  
czas przewrócony na bok leczy rany - kaleczy życie. 
powodują mną twoje dłonie zatrzymane w poetyce, 
gdy nocą z szeptanych do ucha nadziei wydrapuję wiersze, 
rozbijam poezję na słowa i dwa bezdechy. 
wtłoczony myślami w skrzyżowania zwalniam, 
czekam na zielone.
bosski_diabel, 27 marca 2013
szaroszarpiące wybudzenia. popioły bezlistnej pamięci 
ktoś rozsypuje wokół mojej głowy. zatrzymuję zapach dłoni, 
zielonej herbaty i cynamonu. reszty dzisiaj chyba 
sobie nie przypomnę. na czczo karmię się 
niedopowiedzianą frazą i wersetami Dantego. mole zżarły 
marzenia. gonię cudze, potem oddam w dobre 
ręce. połówki słów wiszą w powietrzu. za oknem pada 
ostro. wymokły ostatnie strzępy tamtego lata. widzę cię 
w białym i niebieskim, uwiecznię w brązie. czerwień wina 
przyczajona w kącikach ust kusi zakazanym. a ja tak chciałbym 
choć raz zanurzyć spierzchnięte wargi w miękkości dłoni które znam. 
 
odłożony na półkę obok antologii wrażeń czekam na spełnienie.
bosski_diabel, 26 marca 2013
ruszam głową kołysze się pokój
chcę schwytać źdźbło czasu w dłonie
zastygłe w niezdarnej modlitwie
w skrzypiące powieki wdziera się podłoga 
liczę odległość pomiędzy drzewami 
co dzieli oddechy i zastygłe motyle 
siatkówki chwytają 
ultrafiolet rozlanych wrzosowisk
wsłuchuję się we wczorajsze słowa 
zza okna wychylone jutrzejsze niebo
pędzą skłębione cumulonimbusy
twojego imienia nie potrafię otworzyć wargami 
jest absolutem jak horyzont
kiedy myślę o tobie widzę plecy
bosski_diabel, 25 marca 2013
zmieniam zegarki, zbieram wskazówki, 
z nadzieją na nowy czas. 
od nadmiaru rozpiętości można dotknąć ziemi, 
alternatywnie dźwigać ułożony na krzyżu. 
za drzwiami czai się dobro z opaską ślepca. 
czasami płynę po piaskach pustyni, wciągają 
kaleczą żrenice, wypełniają krwiobieg. 
w południe nakręcam zegary, marzę ostrożniej. 
czuję zapach twoich śladów, zapomninam, że 
pomiędzy wschodem a zachodem jest jeszcze świt. 
zły nie zabija, dokucza starannością. 
/dla Kogoś kto jeszcze o tym nie wie/
bosski_diabel, 21 marca 2013
właściwie nic się nie zmieniło. tracę 
kolejną noc pod powiekami. budzi mnie 
męcząca melancholia myśli. wzrok opieram 
o sufit. jestem prorokiem swojego losu. 
wypełzam po kolejny dzień spod znaku 
tak daleko-tak blisko. około południa 
starannie przeglądam kieszeń. 
prawa kasztan. lewa smutek i oddalenie. 
wewnętrznej nigdy nie potrafię znaleźć. 
pod wieczór ciągle ten sam obraz. 
ukryta twarz w dłoniach błagająca o dotyk,
pustynny język pragnie wilgotności ust. 
z przeliczeń mi wychodzi że w procesie 
na dochodzenie mamy najgorszy czas. 
 
bosski_diabel, 20 marca 2013
słowa wysyłane tylko na odległość ścian tracą kolor 
skromnie poprawiam myśli toczę się przelewam
wczoraj - jest martwe już mnie nie czytaj
zanuż dłoń w słowie opium prawd nienasyconych
gershwinowskie pląsanie po wersach utrwala
delikatna sonata księżycowa  uwierzytelnia
gaśnie we mnie płomień wetknięty po lewej stronie
co miał osłabiać zdziczałe prawdy
w spoconych dłoniach zeszłonocnych odbicia papilarne
bosski_diabel, 20 marca 2013
lubię te spacery między wersami.* 
przechodząc przez dziedziniec myśli, 
przeciągam się leniwie. między czarnymi literami 
rozrywam minuty w pamięci. 
patrzą na siebie dwa światy poznania. 
nadchodzi międzyczasie, taka retrospekcja słowa. 
jestem młodszy od swoich pomyłek 
bezwładem mechanizmów racjonalnych. 
wierzę naiwnie bardom gdy śpiewają o miłości. 
tylko głupiec odchodzi, nie próbując szczęścia. 
umów się ze mną na wczoraj, 
pozbieramy nasze rozsypane słowa. 
*nie tylko swoimi
bosski_diabel, 19 marca 2013
nie śmiej się gdy o wszystkim zacznę opowiadać 
od nowa po raz kolejny bogatszy o kilka szeptów 
nowe możliwości porównań porozmawiajmy poważnie
próbujesz wmówić mi życie za którym się nie goni 
chciałoby się powiedzieć czas nie istnieje
w krwiobiegu tkwi kilka burz zapętleń w księżycu do rana 
lub gdy dzień puszcza się z pierwszym lepszym wieczorem 
czekając na coś co szukamy kiedy gasną pierwsze latarnie 
pomiędzy momentem a przenikaniem się światów wierzymy
w krąg widmowych landszaftowych spleceń
nastrojowych obrazów i uczuć odcieni
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.