bosski_diabel, 23 czerwca 2013
dzień biegnie od cienia do cienia 
tutaj nocami płoną wszystkie lampy 
świt balansuje na parapecie, ślizga się. pamiętasz,  
zabudzeni na przemian szeptaliśmy we śnie, 
tam gdzie ty jesteś zaczyna się cud. trwamy 
w sąsiednich skatalogowanych przedziałach, 
z widokiem na oba bieguny. jeszcze 
przeszłość w oczach płonie - gaśnie przyszłość 
jak piękna nieprawda. za i przed - ciemność. 
sfermntowany strach czai się w ustach. zostało 
imię i szukanie miejsca dla siebie.
bosski_diabel, 14 czerwca 2013
kiwam się powyżej niżu barycznego 
przygwożdżony do kąta powszedniego 
kaleczy moją achillesową piętę za wczoraj 
zostałem sprzedawcą nasion paru literek 
pojedynczym ligustrem w szpalerze o uznanie 
nie jest dobrze pośpiech nie tylko w spojrzeniach 
optymizm zamknął się w filiżance zielonej z jaśminem 
pamiętającej zachłanne usta  wróciłem  na ziemię choć 
nadal trzymasz mnie mocno za gardło 
powietrze między nami nieprzecięte 
domalowałaś mi tylko skrzydła
bosski_diabel, 8 czerwca 2013
pomiędzy początkiem a końcem w pamięci 
każda chwila - noce naszej historii 
wypitych  w pośpiechu radości  zastygłych 
w zaciśniętych rękach poezji 
dni wloką się w kaloszach deszczu 
gromadzą kolory w odbitych drobinkach 
czasem zostaje więcej niż pragnęliśmy 
twoje dłonie są nadal nadrzeczywiste 
zdaję sobie sprawę z doniosłości świetlnych rozproszeń. 
całym sobą chłonę skrywam w rozwartej przestrzeni 
przemyślenia sumiennie spisuję w odbitych lustrach 
 
bosski_diabel, 1 czerwca 2013
  
wersami związuję wszystkie przynależne mi części. 
minuta po rozdrabniam się, usypiam za oknem dzielącym 
życie od życia. staram się nie widzieć dźwięku niepewności, 
słyszeć kolorów strachu - liczenia cząsteczek atomów w powietrzu. 
wykruszam się jak popiół z dopalanego papierosa, 
rany zabliźniają się cicho. 
rozgrzeszenia wywalają drzwi, 
to nie spowiedź, chwila rozwagi, może zadumy. 
szare dni jak wróble przelatują przez palce, 
pociągi  kursują  w tym samym kierunku od-do. 
zza okien przestrzeń między nami migocze, 
w niedomkniętych komorach serca. 
 
bosski_diabel, 20 maja 2013
przenikam wzrokiem bez ogladania się wstecz 
odgadując do czego przypisano mi żywot 
czekam na moment przelotny 
możliwe że się nie zmieszczę w limicie 
ale próba jest koniecznością 
czuję wibrację 
stalowych rzeźbionych liści 
na drzwiach dawno już opuszczonego 
najgorsze jest że nie mogę już  być 
heroiczny w dniu niby zwyczajnie powszednim
bosski_diabel, 15 maja 2013
proste pytania bez skomplikowanych odpowiedzi, 
wiem o nich wszystko, i dużo wcześniej. 
takie małe odpowiedzi na pomieszane, 
nieogarnięta rzeczywistość wielojęzyczna. 
typowy babel. zdziwiony - milknę własnym zamyśleniem. 
nie rozdzielę twoich myśli od moich  pytań, 
nawet jeśli wszystko jest tymczasem. 
nie nie potrafię zdobywać, gdy krawędź pokazuje dno. 
prawda zagląda w oczy strumieniem 
kolejnych świadomości. płynę, a ląd się oddala.
bosski_diabel, 14 maja 2013
nocą stary kasztan śpi. i ty. spokojna jak liść na bezwietrzu, 
tafla jeziora na flaucie, jak księżyc z niedomkniętą powieką. 
w podświadomości masz mnie, jestem wiatrem do oswojenia, 
krawędzią nocy nie do dotknięcia. odpowiadam swoim snem 
zupełnie inaczej. lunatycznie z literami w kieszeni wślizguję 
się wersami nad ranem. zmrużone oczy wytyczają mleczny 
trakt. stajesz się mgiełką, liściem wirującym na powierzchni. 
podglądam się w tobie oniemiały. zasypiam z ostatnią głoską na a.
bosski_diabel, 5 maja 2013
pada,  powietrze pachnie czereśnią, 
przyglądam się drzewom, zaliściałe gałęzie stonowały bielą. 
mam na końcu języka jakieś zaszeptane słowa o północy, 
zamyślam się dość długo i przypominam sobie. prawie. 
gniazdo się rozpada pałacem 
tylko upiętym do wiatru świszczącego 
na zielono pora następna 
zaczyna zaścielać progi 
- przywieje nowe 
nie poszukując znaczeń sny wypijam razem z dnem, 
wywoływane powracają serią wspomnień. 
przeczesując przyswojone wyrywam się do światła, 
mówisz - dziś, na jutro, za wczoraj. 
odchylmy głowę na bok 
dialogom robiąc miejsce 
w sercu od nowa budowanych tam 
oddalając impulsywnie co-dzień 
szukamy nerwowo punktów odniesienia 
tyle, że w pustce niczego nie znajdziemy.
bosski_diabel, 1 maja 2013
układam słowa zlepiane nadzieją 
między zdaniami myślę 
że tkwię w sile odśrodkowej 
twoich sennych witraży 
dopijam momenty 
milczeniem miażdżę ciszę 
przyjmuję do siebie 
zostajesz z ręką na na ustach-gdy wyjdę 
szarpać się z wiatrem na drodze do-czekania
bosski_diabel, 24 kwietnia 2013
kiedyś wystarczyła nam jedna koszula 
boję się pęknietych dzwonów 
ciszy martwych ptaków nagości drzew  
pustych miejsc i okien bez szyb  
przeciągów peronów bez rozkładu jazdy 
dno pęka pod naporem rzeczy 
chciałbym zobaczyć gdzie kończy się początek 
leżę tam gdzie mnie zostawiłaś nie odwracam się 
nie żałuję nie zaprzeczam zawsze gotowy na tak
 
dziś - odległa jest droga od wtedy do teraz 
zamykasz usta moim wersom 
co noc wyruszam na poszukiwanie końca 
a wtedy zjawiasz się i gasisz nierozpalone
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.