10 sierpnia 2011
zaprzeszłość
tak się uśmiecha do swojego ego, kalibruje chwilkę
według metrum i z wolna pragnie być bliżej i mocniej.
napisz mnie cienką kreską fal, na chwiejnym źdźble
dmuchawca, w oku mąć, bo odmawiam sekundę
jak stoper punktując nieskończoność.
tysiące słów nie określą naszego monologu, nie.
nie zapełnisz scenopisu grypsem: napisz
jak się kadruje ruch nieba na wyspie.