25 marca 2016
chroma-t
podążam kluczem wiolinowym
serce się waha drży i miota 
nie wiem czy mogę czy podołam
na usta ciśnie się ochota
ach żeby móc tak wespół z wami 
przysiąść i zapleść zgrabne słowa 
w gardle kamieniem się zaciska
język drętwieje kołkiem mowa
nic nie wykrztuszę łzy samotne 
dziś tną w parapet deszcz brzdękoli
kończę się kruszę kątem moknę
liściem opadam w szept bazgroli 
ledwie wyduszę chrzęstne grzęzną 
mostek klinuje oddech akcent 
usta sinieją gesty więdną 
bez życia w jednym miejscu tańczę
bezdźwięk zakleszcza w gorset ciało
puls się wyrywa jeszcze walczę
jak pozytywka krążę wkoło
zaciskam zęby zmieniam tarczę 
zaczynam ciągle i od nowa 
odkrywam dreszcz na pustej kartce
głos załamuje półmrok chowa 
litery bledną ślepną palce 
oddech klinuje mostek akcent 
omdlałe usta drzewią słowa 
cichutko w jednym miejscu zasnę 
w milczeniu przędzie noc na krosnach 
w zmurszałe ścieżki darń prowadzi 
w poszumie wiatru ziębnie kora 
chciałabym w żółty i niebieski 
noc w dzień rozpalać iskrę w płomień 
wciąż wierzę przecież przyjdzie pora 
powstanę kiedy sił przybędzie
w soczystą zieleń wyrwą słowa 
słonecznomlecznym pomkną wersem
 Poezja
Poezja Proza
Proza Fotografia
Fotografia Grafika
Grafika Wideo wiersz
Wideo wiersz Pocztówka
Pocztówka Dziennik
Dziennik Książki
Książki Handmade
Handmade