Tomek i Agatka, 19 stycznia 2023
być może właśnie
tak wygląda
pora deszczowa
kiedy się wchodzi
jak pod parasol
w leśne poszycie
w sen z mchu paproci
gdy nikt nie widzi
czeka się jeszcze
tak jak w przedsionku
na żywioł nieba
by się upewnić
w ciszy bez końca
w miejscu i czasie
może tak właśnie
w mgłę się przechodzi
skroploną porą
koronką utkań
kiedy za szybą
ślad się zostawia ostatni
oddech
.
Link do zdjęcia:
https://truml.com/image/92712/0x0
Tomek i Agatka, 18 stycznia 2023
jesteś czarodziejem
trzymam cię za rękę
zawsze świeci księżyc
tyle blasku z oczu
że rozświetla wnętrze
jestem dzieckiem szczęścia
że cię tak spotykam
zwyczajnie na ścieżce
nie wiem nawet kiedy
stajesz się marzeniem
gdy po ciebie sięgam
wciąż jesteś odległy
mam za małe serce
by pomieścić smutek
jesteś czarodziejem
nie mam wątpliwości
że po mnie przyszedłeś
Tomek i Agatka, 17 stycznia 2023
to nadchodziło falą,
by gwałtownie uderzać,
rozrywać od środka,
to coś w jej klatce, co tak drgało, drgało
bez końca.
próbowała zamykać usta,
gdy rósł w niej wulkan
krztusiła się, wylewając z siebie
cały ten nadmiar, mdlała.
ostatecznie ciało kurczyło się do kłębka
i wtedy świat kołysał i kołysał,
i kołysało się w jej głowie jak w kolebce,
że jeszcze nadejdzie taki moment.
tak wiele razy wymykała spod rąk do ogrodu,
w ukryciu układała z obłoków
swój mały raj.
był pełen różanych płatków,
zrywała je opuszkami delikatnie,
napełniając całe garście,
podrzucała do góry,
wpadając razem w wir.
różana panienka - myślała o sobie,
spływając na ziemię wprost z chmur,
kiedy tylko w środku zakłuło bardziej.
gdybyś mógł ją wtedy podejrzeć,
zobaczyłbyś:
jak zbliża dłonie do twarzy,
kładzie na oczach jak nieswoje,
jakby chciała odgadnąć
tego, który kryje się za nią.
jak dociska rzęsy,
jak tylko potrafi najmocniej,
szepcząc pod wiatr,
by poniósł jej prośbę
i oddał we właściwe ręce.
oddamy cię, kiedyś cię oddamy mała suko -
huczało w jej głowie
od nagłych przepychanek,
gdy nie potrafiła postawić całej szklanki.
dziecko ze skazą - myślała o sobie,
gdy coś tak bardzo kłuło,
rozsadzając klatkę.
może to wiatr,
może potargane włosy -
rozszumiało się dziecku w głowie,
że je ktoś przygarnie.
podnosząc ze ścieżki kolejne ptasie piórko,
spoglądała wysoko w niebo,
nie wątpiąc, że to dla niej
zostawia kruczy ślad.
kolorowymi szkiełkami,
bardziej dla siebie niż dla niego,
rysowała na piasku mapę strzałek -
jeśli się nie zgubię, znajdzie mnie,
wierzyła w szczęśliwą baśń.
gdybyś się wtedy zjawił,
poszłabym za tobą
tak po prostu
za czułe serce.
Tomek i Agatka, 17 stycznia 2023
pada deszcz, jestem przemoknięta,
pociąg się spóźnia, ty palisz, a ja tylko -
zapamiętuję ten beżowy wiosenny płaszcz,
który mam na sobie, czarne szpilki,
aksamitną kopertówkę mocno ściskam w dłoni.
scena z wsiadaniem do pociągu
przeciąga się w nieskończoność,
nie patrzę pod nogi,
skupiam się na tobie
i na wyciągniętej dłoni, którą tak podajesz,
wciąż się uśmiechając
wciągasz mnie do środka, tak że
mokra wpadam wprost w twoje ramiona.
poszukajmy wolnego przedziału - mówisz
i rozsuwasz drzwi za drzwiami
ekler.
to podróż nocą,
która sny kołysze,
zanim się wybudzę
na ostatniej stacji
obejmiesz mnie mocniej,
wtedy ci wyszepczę: nigdy mnie nie
psyt! - zagładzisz niepokój
opuszkiem na ustach.
Tomek i Agatka, 15 stycznia 2023
w samym sercu snu rozgałęzionego
od szypułki do szypułki
kołysze cię kropla
po świt
póki nie rozdrzewią się drzewa
mech nie zabliźni ran
nieścięte nie opłacze ściętego
może wyśnisz już wtedy,
jak zabierasz mnie w fiolet
by wybrzmiały z ust skargi
wśród skarg
przywołają cię drzewa byś
im duszę wyśpiewał
przywołają cię drzewa byś spał
zanim baśń się nie wyśni
nim nie wylśni wśród liści
taki promień co siłę ci da
Tomek i Agatka, 15 stycznia 2023
schodzę po krętych schodach
odziana w granatową pelerynę
właśnie wtedy się zjawia
aksamitny najczarniejszy z czarnych
przysiada na przedramieniu
wiem że mnie pilnuje
w tysiącu lustrzanych odbić
wirują czarne skrzydła
szukam cię w moim śnie
mam zranione serce
biegnąc za głosem gwiżdżącego chłopca
w sali kolumnowej odnajduję sztalugi
to do nich się uśmiecham
wiesz jak mnie przywołać
blik odbity w lustrze doda nam rumieńców
przeczesuję palcami twoje krucze włosy
uwiecznisz ten moment gdy przybiegnę bosa
gubiąc pelerynę
ponad nami kokpit podwodnego statku
to żaden przypadek
ani wynurzenie
kiedy mnie obejmiesz
wpadnie więcej światła
kobieta na obrazie ma różowe usta
dotyka opuszkiem świeżo scałowane
Tomek i Agatka, 14 stycznia 2023
a ja nie wiem,
czy spokojnie oddychasz,
jakie obrazy masz przed oczami,
czy tulisz się do kołdry
jak ja przykrywasz skrawkiem twarz,
by łatwiej zasnąć?
nic nie wiem,
na którym zasypiasz boku,
czy rozsypane włosy spływają ci na ramiona,
a może jak ja odgarniasz je do tyłu
wprost za poduszkę?
jak układają się twoje palce?
czy dłoń wędruje pod policzek,
a może jak ja łączysz w pacierz obie,
podkładając najdelikatniej pod skroń?
tul-tuli, tul-tuli, tul -
szepczę prośbę w poduszkę,
dociskając mocniej powiekę,
aż łzy znajdą ujście.
tul-tuli-tul-tuli-tul -
"przytul się ptaszku na gałęzi",
pod skrzydłami znajdziesz swój dom -
dobiega najczulej z głębi.
czuwasz nade mną,
i wskazujesz mi drogę,
wiem.
znów słyszę nocą pociąg,
nie byłoby w tym nic dziwnego,
za oknem prowadzi trakt,
ale kiedy spadłeś mi z gwiazd,
rozmontowali nam świat,
żebyśmy nie mogli do siebie dotrzeć.
(poskładamy go razem, wierzę)
tak mi blisko do ciebie i tak daleko,
stuk, stuk, stuk, stuk -
tłucze się serce,
przecierając szlak.
umknie nam milion lat,
tak to to, tak to to, tak to to tak.
wystukuję najpiękniejszą
wariację z tęsknoty,
gdy zasypiasz,
a ja nic nie wiem,
jak układasz ciało do snu.
nie zliczę, który to już
pociąg do ciebie.
co noc widzę się w nim,
jak opieram łokcie
na rozkładanym stoliku,
jak ślepo wypatruję
przez szybę.
a noc,
jak każda bez ciebie -
chłodna, bezksiężycowa
Tomek i Agatka, 12 października 2021
ścięta do bieli pnia milczę po wielokroć
wrastając spękanym kikutem w zmarzniętą ziemię
o wrzynających się w kark zębach
o nienasyconym sercu człowieka tańczącego z piłą
krzyku nieutulonym w piersi
migoczących i nieukołysanych na wietrze
snach drobnych
listków niedozłoconych słońcem
o sokach wypływających po odjęciu ramion
łzach wsiąkających prosto w ziemię
Tomek i Agatka, 3 października 2021
piszę do Ciebie list,
taki, jaki jeszcze niedawno
pisaliby do siebie zwyczajni śmiertelnicy
czarnym piórem na białym arkuszu,
który przyjmie każdą wilgoć.
skreślam słowo za słowem ostrożnie,
by nie rozmazać tuszu -
czarnych rzęs liter.
wyobrażam sobie, jak przemoknięty do nitki
niecierpliwie go czytasz,
skacząc wzrokiem po literach,
z niedowierzaniem, że jeszcze
mogło przyjść komuś do głowy.
przychodzi,
jak wszystko inne...
tak bardzo boję się jesieni zrzucającej liście,
pierwszego chłodu
rodzącego tęsknotę za bliskością, za ciałem,
za czułym słowem.
mogłyby zamieszkać w nas na dłużej,
rozgałęzić się
na dobre
zazielenić,
rozszumieć w głowie:
jestem, jesteś
kochany, kochana.
Tomek i Agatka, 30 września 2021
jak stawiasz szklankę?
ty sieroto
plecy wyprostuj!
już ja cię zaraz wezmę
w garść!
coś ci się suko nie podoba?
drzwi są otwarte
wypierdalaj!
tylko nie wracaj
nie masz po co
żadnej walizki
tak jak stoisz
nie myśl że kurwo coś jest twoje
i zapamiętaj raz na zawsze
czyja cię ręka tutaj żywi
sieroto jedna
poszła mi stąd
do wszystkich świętych
kurwa mać
darmozjad jeden
jeszcze tu stoisz?
mogę przyłożyć jeszcze raz!
szkolili mnie od pierwszej draski
(albo i wcześniej bóg to wie)
całkiem klasycznie proszę pana
gumową pałką, wojskowym pasem
lub ciętą linką
tradycyjnie
na gołą skórę
najlepszy adres -
pod cmentarzem metr
ławki w parku
zdrojowym parku
proszę pana
tylu świetlików nigdy naraz
na swojej drodze nie widziałam
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.