hossa, 23 maja 2012
taki mały szary ptaszek zawsze po słowiku
i garść poziomek z bitą śmietaną
że zbyt mało wiem
nic nie wiem na pewno
proszę wybaczyć przeszłam
po stosach pani wierszy
płonę milionem
sposobów na samozagładę
doskonalonych metaforą
zamiast palców z dzieciństwa
zobaczyłam inne unoszone smutkiem
martwię się-
jak długo można fruwać na takim paliwie
i nie pacnąć?
hossa, 22 maja 2012
damą była raz w życiu
występując z teatrem ludowym
na co dzień pochylała się nad skibą
i kruszyła ją motyką w truskawkach
płosząc motyle
od których niewiele się różniła
pisała dzieciom do szkoły wierszyki
za różę
tak cichutko odeszła
nie dotykając ziemi
hossa, 19 maja 2012
ma ten facet niezwykłe wyczucie
że potrafi tak zepsuć się nocą
kiedy świateł już dawno nie widać
ani znaków żywych czy martwych
może księżyc mi drogę podpowie
lub na skróty przeprowadzi mleczną
mógłby przecież choć jeden raz w życiu
coś powiedzieć niż świecić się wiecznie
mógłby nad lasem i do kompletu
trochę prowadzić trochę kołysać
soczystą baśnią zerwaną z nocy
gdyby tylko chciał – lecz nie chce
hossa, 17 maja 2012
co wtedy?
powiedz powiedz a najlepiej zagraj
czy inaczej byś nazwał drabiny
nieba które odkryłeś lecz dojść tam
trudno
inaczej szeptał o rudych włosach
czasie odmierzanym pociągami
skąd do dokąd to i nie wiadomo
za czym
powiedz bo nie wiem kto jest poetą
czy ten co wierszom zdejmuje majtki
czy ten kto widzi że pieści molo
morze
a w błysku dobranoc gdzieś na łące
* cytat z Bazyliszkowego komentarza
hossa, 15 maja 2012
Cały zielony rozsiadł się, gdzieniegdzie wypełnił ławki.
Napaćkał żółtym, różowym, wypachnił, rozpalił, zniknął.
A mówili że romantyk, rozpuszcza warkocze, licho.
Pisali mu ody, fraszki, słali listy, ba, sama wysłałam ze trzy
w tym jeden, w mglisty poranek, po pewnej szalonej nocy.
Bezczelnie teraz ze mną gra, to znaczy z moim nastrojem
i pierze żaby w kałużach, nie wykręca - łobuz nie wie
że smutne ścieka z mokrych żab? Panie Maj! Pan się nie boi
Czerwca?
hossa, 14 maja 2012
oddam za darmo ale uprzedzam
się rozpanoszył i cały tydzień
skumany z diabłem krąży po chacie
ciała trzeba mu żywca nie liści
a był łagodny wisiał do góry
nogami rzadko zamajtał jednak
zeskoczył psa zjadł kota tygrysy
do jednej sztuki jeszcze mu mało
strach w okolicy zero Dratewki
tylko baranów puchate stado
na żylnych ścieżkach mnoży się mnoży
hossa, 12 maja 2012
jeszcze w kogoś trafi - konstruuje statek
jest czas czas najwyższy
czas utopić w morzu
a w co drugim porcie
podrzucić piłeczkę
im wyżej tym bliżej
topi się rozpływa
zanim zmięknie zniknie
Bond pod palmą w cieniu
cicho zwija żagiel - skromnie kalamburzy
hossa, 11 maja 2012
we wrzosowych chmurach
karmią żywe źródła
nie będzie jego słów
gdzie znowu się nie spotkają
hossa, 9 maja 2012
alleluja! cieszmy się!
alleluja! powtarzamy za nim
wszyscy oprócz Janka
nie rozumie
po co Bogu dziecko
my również
ale trzeba nam Świętych
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.