23 sierpnia 2012
23 sierpnia 2012, czwartek ( Wilno )
Pierwszy raz w życiu dotarłam do Wilna. Miasto mityczne, bardziej tajemnicze niż piramidy egipskie, otoczone zasiekami podziałów politycznych. Tak jak Kraków i Wilno odzyskało dużo ze swojej świetności. Byłam oszołomiona, nie powiem, często wzruszona, napotykając na każdym kroku ślady Mickiewicza, Słowackiego, Kraszewskiego... Podchodząc pod Ostrą Bramę huczały mi w głowie tęsknoty tułaczy polskich rozproszonych po świecie za sprawą wojen i powstań. Krążyłam po mieście, przysiadałam w kawiarenkach przy i na ul. Pilies by wszystkimi zmysłami chłonąć specyficzną atmosferę, gdzie śpiewny polski przeplata się z litewskim, rosyjskim i wieloma innymi. Nawet nie chciałam wszystkiego zobaczyć, bo tam trzeba wrócić.