Ustinja21, 8 maja 2012
milczenie owiec. bo barany na sen.
widzisz, smakuje ci dzisiaj moje nieszczęście.
pomieszały mi się kształty, kolory, znaczenia
wyrazów i części ciała. oto stoję. moja nagość
twoją twierdzą
dlatego zamykasz mi powieki. to tylko dłuższy
maraton śnienia o tym wszystkim, co kiedyś już było
przypomina mi się po każdym rzucie kostką
liczba oczek jest liczbą blizn. a największą zagadką
zgadywanie smaku, który smuci.
lampo świeć.
lampo gaśnij.
temperatura ciszy wciąż spada. zostałam ja
i moje maleńkie ranki. zakrzepła krew zamiast okruszków chleba.
tylko świeć. świeć dalej. można stać na śniegu. zimno
głodzi stopy.przyszłam popatrzeć.
a ja liczę dalej.
8.05.2012r., Rz., noc
Ustinja21, 27 kwietnia 2012
na tym to polega
żeby nie patrzeć w oczy
bo tam tyle ufności
nie każdy udźwignie
kota
19.03.2012r., Rz.
Ustinja21, 27 kwietnia 2012
jak nagle szklanka stała się pusta
zakasali rękawy
potem myśl przelotna że sens to błazeński
Oniegin znowu odłogiem na półce
i czysty realizm w oczach Luby
przekonującej narzeczonego
że miłość waży się w pudach
28.03.2012r., Rz.
Ustinja21, 27 kwietnia 2012
mój synu, wypij ten kielich
ostatni chór słyszę, spadają w cichy e-moll
po kroplach gorzkich i czarnych
szukam śladu odbitych stóp
a ta ikona płacze ciężej
jak mam nie wierzyć, nie malować
własnej metafory życia
Bóg mnie kocha, tylko tak bardzo milczy
najszczególniej w tych martwych oczach
dzwonach, rozsypujących kształty dźwięków
milczy na moim języku
27.04.2012r., Rz.,
zainspirowane filmem Tarkowskiego „Andriej Rublow”
Ustinja21, 24 marca 2012
osiem lat wcześniej usłyszał ten pożar całkowicie
nieujarzmiony na rudawych strunach płonęły lasy
głowy krzyki i kolumny podtrzymujące antyczną
rzeczywistość
a potem sen wracał przy każdym strojeniu liry
przyczajony w cieniu czekał na cięższą pogodę
tak by wszystkie anioły spadły prosto w ogień
drabina nie sięgała już ziemi
wygłodzone prostytutki żuły jego myśli
patrząc tępo w sufit
pod sufitem nisko latały brudne ptaki gubiąc skrzydła
20.03.2012r., Rz.
Ustinja21, 19 marca 2012
wipe the blood from your halo
~ Slash
kim są ci ludzie? czy to za nich umarłaś zasłaniając się chustką?
jeśli kłamię wskaż mój błąd – każdy z nich ma na czole znamię
w kształtach terminowo ważnych całe życie, tutaj nie pomogą
żadne pokuty, nawet jeśli żałują. a żałują bezsennie.
patrzyłam długo przez judasza, zanim otworzyłam drzwi i pocałowałam.
bo teraz ma dzieci i męża który wybaczył jej świętą tragedię
i prawdziwe lusterko mówiące że blizn już nie widać
zrosło się światło w pokoju z oddechem kamieni ustawionych
pamiątkowo po każdym uderzeniu.
widzisz, rozdrapałam starą
fotografię aż do ścięgien
masz na niej uśmiech siostry
mony lisy w bardzo długich włosach
sięgających swojego pokolenia
i krew ścieka ci zębów oczu
nadgarstków
niepokalanie głodna rumunko.
19.03.2012r., Rz.
Ustinja21, 19 marca 2012
Co robiłeś w ostatnią niedzielę? moja nadzieja ma
haczykowaty nos, węszy wszędzie zdradę
ukrywam ją za firanką patrząc na drogę
którą powinieneś iść sam i mieć puste ręce.
*
nóż. kartka ze słowami patrzącymi ciągle wstecz.
wiesz kiedyś byłam cieplejsza Dlaczego więc wszystko
wokół kostnieje w tak szybkim tempie
muszę cię przespać
na śmierć
W jabłku nie było pestek. ugryzłeś
i nic się nie stało nie rozumiem
przecież twoja wina
kapiąca z otwartych ran.
19.03.2012r., Rz.
Ustinja21, 14 marca 2012
teraz firanki mają sens
nie widać dokładnie pogody
dzielę rybę nie wyczuwam ości
a ona śpiewa do mnie
z talerza
przecięta wpół
dzisiaj pierwszy maja
firanki na straży
może choć na chwilę zdołam
zamknąć oczy
14.03.2012r., Rz.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.