14 października 2012
Na krawędzi snu
Czerwone kołysanie
Na krawędzi snu i jawy.
Jak często trace oddech?
To uczucia owładneły mną.
Jak niewinny uśmiech kryje tyle krzywdy?
Rozumiem, to bierna egzystencja.
Niewidoczne rany wżerają się w serce.
Nawet teraz,
Ukryta w ciemności
Bronię się przed sobą.
Spotkamy się,
To nasze przeznaczenie.
Nikomu,
Tylko nam znany sekret.
Upadek, głębia, mrok...
Nie ma już odwrotu.
Nawet, gdy zerwiemy więzy grzechów
Nie ma już...