1 czerwca 2024
sobota - późne popołudnie
czytałem im wiersze
na początku oklaski były niemrawe niepewne zgoła ciche
z biegiem czasu było ich więcej i jakby głośniejsze
może dlatego że i wiersze były gorętsze
wieczorek autorski zmieniał się w wieczór
wyciągałem na światło najbardziej intymne teksty
wiersze które prowadziły do sypialni
panowie zaczęli gwizdać
panie patrzeć z uwielbieniem
widziałem jak niektórzy przymykali oczy
brawa mieszały się z okrzykami
słowa oddane publice zmieniały się w kwiaty
kwiaty które zdobywały serca i dusze
zatrzymane w czasie unosiły wyobraźnię w najpiekniejsze chwile
we wspomnienia które wracały z jeszcze większą mocą
gdy umilkłem wybuchł aplauz
nie spodziewałem się takiej wrzawy w domu spokojnej starości
poezja czyni cuda