28 lutego 2013
CHIROMANCJA
W cieple dłoni,
schroniło się zziębnięte Ja.
Szczelnie przywarło do linii serca i wygrzewało żarem
co trajektorią żył płynął z czerwonej huty.
W embrionalnej pozie
ufnie wtulone, spokojne jak nigdy dotąd,
okryło się suknem ciepłych słów,
płynących doń w niemej mowie zachwytu.
Jedynym, organicznym pragnieniem,
było pozostanie tam na zawsze,
by wtopić się, stając jednym,
na zawsze.