3 marca 2013
LAWENDOWE WZGÓRZA
 
Sennie malowana droga bez drogowskazów
 na płótnie rozciągniętym 
 pomiędzy wczoraj i jutro,
 prowadzi tylko w jedno miejsce,
 na lawendowe wzgórza.
 
 Ciepły wiatr wypełnia przestrzeń
 od horyzontu po horyzont naznaczoną, 
 tęsknotą w kolorze lawendy.
 
 Fiolet pól miesza się bezwstydnie z błękitem nieba,
 przenikają się, łączą lubieżnie
 w palety niespotykanych odcieni światła.
 Zrodzony melanż, infiltruje powietrze, skórę, 
oddaje ciepło nieograniczonej przestrzeni.
Lawendowe wzgórza,
ciepłe, miękkie i delikatne jak oddech.
 Płochliwe od poranka, ulotniejsze od mgły,
 z każdym spojrzeniem mienią się inną barwą.
 Zmieniają jak kameleon od lawendy po purpurę,
 od delikatnego różu po karmazynową czerwień,
 od porannego błękitu po oceaniczny granat.
 
Na granicy jawy i snu, chwytam jeszcze zachłannie 
niknące zapachy, kolory, ciepło
i czekać będę na noc, która znów mnie powiedzie
na lawednowe wzgórza.
 
14.01.2012
 
 Poezja
Poezja Proza
Proza Fotografia
Fotografia Grafika
Grafika Wideo wiersz
Wideo wiersz Pocztówka
Pocztówka Dziennik
Dziennik Książki
Książki Handmade
Handmade