Poezja

Pietrek


Pietrek

Pietrek, 30 sierpnia 2014

jak rżnąć poetę

w poprzek
słojów

husqvarną


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

Pietrek

Pietrek, 27 sierpnia 2014

forteca

interesują mnie długofalowe
inwestycje mrówek

mrowie bladych larw
niebotyczna sypkość kopca

królowe zawsze w cieniu
i zawsze gotowe

arabeski robotniczych ścieżek
molekuły budującej niepamięci

prosty cel który akceptują
nawet bezrozumne trutnie

niezbędne

choć jakże często
pogardzane


liczba komentarzy: 2 | punkty: 5 | szczegóły

Pietrek

Pietrek, 21 lipca 2014

kadisz za niewiernych

szkic na kolanie

w domu obumarłej miłości
żałobnicy stadkami
pogodnie ćwierczą

o nieboszczce

giętkie wszystkie są języki
te złe dobre i łany złociste
tylko się oblizujących

w domu pogrzebowym pan doktor
z panem od ceremonii bracia
w surdutach z syjamskiej korporacji

profesjonalnie stopniują powagę

siostrzyczki niemiłosiernej łagodności
wzlatują bezszelestnie jak duchy
nietoperzy rozsiewając zapaszek

ostatnie tchnienie miłości wciągnięte
łapczywymi nozdrzami astygmatyków
rozchodzi się po zapadniętych płucach

akurat tyle śmierci
i tyle świętości
by starczyło na tydzień
powszednim skłonnościom


nad trumną zmarłej miłości szepcze się
wzwodząc blade wcześniej płatki uszu

diakryty dreszczy tatuowane sokiem z limonek
pod wpływem którego skóra żałobników twardnieje
kurczy się i na nic kąpiele w rosie oślim mleku
we łzach

bo jest już po ceremonii duch miłości oddany
nakarmiona jej ciałem ziemia ogień woda i powietrze
są syte przyszedł czas na spory o porządek spadku

a wszyscy liczą

nie - spodziewana
mnoży się rodzina


miłości która
rozdała wszystko

za życia

naga umierając
w ubłoconej koszuli


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Pietrek

Pietrek, 16 lipca 2014

gorżkie żale

ledwie ponad kreską
jak  świąteczny  karp
 
     z  buźką w o?
 
żeby     to     jeszcze
stanowić        posiłek
 
a  tu    tylko   mewki
kra   kra    kra    kra


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

Pietrek

Pietrek, 14 lipca 2014

stacja nigdy w życiu*

ponieważ od którego
nie zaczyna się nic
 
jest niezłym początkiem
 
tak pomiędzy
 
niepewnością a zawstydzeniem
zardzewiałymi kawałkami
 
blach szkiełek wszystkim
co niesie aproksymację
 
gangreny
 
rozkład
jazdy
 
potykając się
 
z mordą jaką mam
by mieć

cokolwiek
 
ucho do rosy
na torach
przykładam
 
z rosą się wyniosę
rosa mnie a ja ją
 
roso moja roś
 
się
 
wyrośnij
ponad
ściek
 

 

 
*„Stacja nigdy w życiu” - Kulmowa, ilustracje
Butenki, kisiążka niezwykła, nie wiem czy dla
Dzieci.


liczba komentarzy: 8 | punkty: 7 | szczegóły

Pietrek

Pietrek, 4 lipca 2014

drzemka

Jak rój pszczół
do ula
przed nocą powracam*


lat osiemdziesiąt kilka
niegroźnych choć nużących
chorób trzyma na dystans serca

dzwon miarowo pompuje
coraz to słodszą krew
jak miód

zlatują się złotouści
pszczoły nektar spiją

aż do dna

lecz jeszcze
nie dziś

dziś jeszcze nie

___________________________
* http://e-poezja.pl/wiersze/65078_konary.html


liczba komentarzy: 6 | punkty: 3 | szczegóły

Pietrek

Pietrek, 30 czerwca 2014

Doctor Who

                                                Jak  to możliwe, by jeden doktor
                                                wiedział aż tyle o miłości.
 
Wszystko jest miłością, brakiem miłości,
jej opisem lub opisem nienasycenia.
 
Obiekty, te seksualne i te kosmiczne,
krążą  w podobnie nieskończonej pustce,
poddawane działaniom niewidzialnych sił.
 
Trajektorie koronkowych determinacji.
 
Źdźbło wznosi pieśń ku spopielającemu słońcu,
które w każdej sekundzie traci bezpowrotnie
swą niewyobrażalną, lecz skończoną energię.
 
Jeśli jest coś prawdziwie wzniosłego,
to agonia gwiazd.
 
Wszelka wilgoć wysycha. Tysiącletnie ziarno
zadziwia kiełkując i to też jest aspekt miłości.
 
Pleśń pożera niedojedzony chleb, a wygłodniały
nie wzgardzi nadgryzionym bochenkiem. Z nielicznych jaj
lęgną się pisklęta, jednak żadne jajo się nie marnuje.
 
Wino i chleb zawdzięczamy zakochanej pleśni.
 
Urodzony, niosę w sobie, za sobą i przed sobą śmierć.
Ani to złe, ani smutne.
 
To tylko aspekt. Możliwość opowieści.
Tło dla pocałunków.
 
Światłocień.


liczba komentarzy: 7 | punkty: 8 | szczegóły

Pietrek

Pietrek, 27 czerwca 2014

a Babcia i ja

*

w domu wszyscy zapracowani
wchodząc wychodząc świergolą

tylko my
ja z Babcią
leniuchujemy

Babcia zajmuje się włóczką
krzyżówki mając za nic
gordyjskie węzły

ja próbuję wyryć
Słowo o pułku Igora

w odnalezionym jesienią
ziarenku babcinego różańca

**

staramy się

pamiętać
nawzajem

o swoich tabletkach

odbudowując
basic legoland

z klocuszków
kurzu


liczba komentarzy: 5 | punkty: 5 | szczegóły

Pietrek

Pietrek, 23 czerwca 2014

lumperproletaryat*

z szacunkem, no,
kuźwa mać!

______________-
*kwestia dykcji


liczba komentarzy: 3 | punkty: 2 | szczegóły

Pietrek

Pietrek, 16 czerwca 2014

robinsonada

w żadnym języku
nie ma wszystkich
 
słów
 
brakujące
pęcznieją
w gardle
jak proso
 
nawoływania które słychać
 
pośród nieomalże
bezludnych wysp
 
zbełtane monsunem
mleczno słodkie
 
osiadają na palmowych liściach
szczypcach krabów na piasku
 
mieszając się z księżycem
 
martwo lśnią
 
 
 
 
 
 
 


liczba komentarzy: 6 | punkty: 3 | szczegóły


  10 - 30 - 100  






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1