1 lutego 2013
a wszystko to - w komin
rozsądniej byłoby udawać
martwą - taka natura
wtedy nie słychać jęków
łapy sztywno do góry
stabilnie
od impulsów
tłoczno nie bywa
radar nastawiony na odbiór
stara konstrukcja przesuwa się
chrzęst drewnianego mostu
skrzypi i chrupie
boleśnie rwie ręce
do pomocy
aniele boży stróżu mój
na dobranoc
/bardzo ładnie deklamuje/
na salonach
trudno dojść do dwudziestu
stopni i kroków
więcej nie zrobi
naraz
kuchenne drzwi na gwałt potrzebne
kładzie się po pierwszej
na dwa o czwartej woła
wygasłe palenisko
wieje
przez zaklejone okna
wpadają kostki lodu
dwudziesty pierwszy wiek
bywa okrutny
chyba tylko żelazko
jeszcze ma duszę