5 czerwca 2014
Drżniak
Drżniak rozpuśny krasnodęby
okiem dziawił wzdłuż rzecznicy
trworząc ostrzej nałożnicy
nie poniecił miłorzęby.
Dziawnią jeden się otaczał
z niepospolitymi drwami
i zaniechał czczy aksamit
zanim w jamie nagle spoczął.
Tuś około pieśniarz z lutnią
strunę ciągnął białorzewnią
a w podskokach a podniebnią
zanim drzemkę sobie utnął.
I poniechał do wykuśni
na biedulej czczy rozgłaszczy
niczym dobrnej bałamutni
od niestuły babę taszczy.