Shimmy, 17 maja 2012
I wszystko było jak miało być,
świeciło słońce, kwitły bzy,
a konie wyszły z szaroburej mgły,
podniosły kopyta do góry
i galopem wróciły do tej mgły
z powrotem.
z archiwum
Shimmy, 16 maja 2012
Moje pozegnania....
***
Na każdym cmentarzu
są podobni do ciebie
co lekkomyślnie
zostawili nas na brzegu
i sobie poszli
a my pochyleni nad grobem
z płomykiem życia
w dłoni
żal mamy
czemu zostawiliście nas
w samotności.
***
Po co zapalać słońce
kiedy świeca plonie
posiedźmy przy niej
Mamo
i ogrzejmy dłonie
Powiedz czy jest ci
ciepło na szlakach
rajskich pól,
zanim powrócisz
znowu na druga
stronę chmur.
Shimmy, 11 maja 2012
***
ust moich pilnują straże,
żeby słowa nie wybiegły
na wargi.
ręce splatam ze sobą, żeby
dłonie nie sfrunęły do ciebie
jak ptaki,
ciało moje jak słonecznik
zdąża ku słońcu, choć
nigdy go nie dobiegnie
tylko oczy
nieposłuszne jak płomień
spuszczam powieki,
żeby żar nie uraził stopy
twojej.
Shimmy, 11 maja 2012
Rozbierasz mnie powolutku
listeczek, po listeczku
ze wszystkich moich smutków
smutasków i smuteczków.
Teraz opadnie sukienka
z zazdrości, co nie dodaje uroku,
w pończosze oczko jest.
Ach, to....z pożądliwego wzroku.
I jeszcze koszulki tej żywot
będzie nad wyraz krótki,
bo się koronka rwie
utkana z głupiej plotki.
A żeby ciało było bliższe
poszukujących ust,
pomożesz mi pozbyć się
pretensjonalnych dessous?
Tak naga jak gałązka co straciła
liściaste swe warkocze
juz tylko pozostaje mi
spuscic wstydliwie oczy.
Shimmy, 11 maja 2012
Na śniadanie bardzo zdrowe
erotyki owocowe.
***
Kiedy przyjdziesz świece zapale
niech płomień wesoło tańczy,
siądziemy razem przy stole
ze słońcem z pomarańczy.
***
jabłka i gruszki
zrywaliśmy w sadzie,
a potem włosy
miałeś w nieładzie,
ja zaś wymięty fartuszek,
lecz nie z powodu
owych gruszek.
***
siedzę naprzeciw ciebie
marzeniem soczysta
jak brzoskwinia sokiem
śniąc, ze tulisz mnie spojrzeniem
i całujesz wzrokiem.
***
Smakujemy się wzajem
językiem,wargami,
odkrywając terytoria,
których w sobie
nie znamy.
Kleistą słodycz
nabierajac palcami
jak śliwkowe
powidła Mamy.
***
jestem jak arbuz
gdy sie go rozłupie,
ukazuje wilgotne
wnętrze owocu.
wyłuskujesz ze mnie
pestka po pestce
rozkosz
***
Mówiłeś... jak figi są słodkie,
jak poziomki na leśnej polanie,
jak czereśnie soczyste i gładkie
mój Boże... w moim staniku?
takie owocobranie.
***
Usta splamione
malinowym sokiem
całowałam szukając
ran twoich przyczyny
ty patrząc na mnie z lekka
nieprzytomnym wzrokiem
szeptałeś, można tylko winić
o to dojrzałe maliny.
***
Ta noc nas dziś
nakryła jagodowym kocem
rzucała wokół błyski
z pociemniałych oczu.
ty paliłeś milcząc
papieros za papierosem
ja milcząc rozplatalam
marzeń swych warkocze.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.