4 sierpnia 2014
A pani
ja pani nie poznaję
pani się uśmiecha
pani spokój i mądrość
potrafi z duszy wycisnąć człowieka
z samego dna bezsenności
strącić
jak spadającą gwiazdę
i lecieć
chodzić
unosić
w kilku słowach i późnej godzinie
zamkniętej nad ranem
może jestem za stary
nie przewidywałem
możliwości
urodzenia się w odpowiednim momencie
egzystencji
kiedy człowiek jest tylko połową
jak połową potrafi bić serce
paręnaście lat mocniej
napełniając żyły
do granic wytrzymałości
dzielących księżyc od ziemi
słowa od słowa
dłoni od dłoni
pytanie co zrobić
kiedy oczy wytrwale
szukają
znajdują
i wiedzą że znalazły swoje zapatrzenie
jak oszukać przeznaczenie
które przy świetle
spala skrzydła naiwnych owadów
nie jestem w stanie nad tym panować
chociaż to może być tylko złudzenie
przebywania koło siebie
wydarzeń
zdarzeń
po jutrze zapomnianych
ja pani nie poznaję
niech pani nie kończy
tak jest dobrze
błądzić pod powiekami
może nocami uda nam się dojrzeć
a może
uschnąć dławiąc się łzami
wyciekającymi na słońce
które po przebudzeniu
rozkaże zasnąć
kiedy zasnąć nikt nie może
na tętniącej ziemi
wypełnionej kopytami koni
i rosy
schnącej między polnymi kwiatami