26 września 2018
zapiski z podróży
drzewa domy i sarny pędziły w przeciwnym kierunku
chłopak siedział uwiązany do smartfona
jego chude nogi podrygiwały w takt prawdopodobnej melodii
reszta ciała była nieobecna
w odróżnieniu od czasu teraźniejszego który zapychał nosy
nieświeżym zapachem czosnku zmieszanym z czymś niemożliwym
do określenia pulchna staruszka z nieodległej strony świata
pracowicie opróżniała plastikową torbę szeleszcząc i mlaskając
myślałem o kominku rozgrzanej lawendzie tobie
i bilecie w jedną stronę
tylko nie wiem w którą