20 sierpnia 2015
„Pomnik to ja”
I powstał szatan z łoża ognistego,
Dopomóc aniołom dopełnić mą drogę,
Jakże chcą uśpić, zgładzić mnie wiecznego,
Jam nieśmiertelny, jam umrzeć nie mogę.
Gdy niebo z piekłem jednoczy swe siły,
Gdzie niebios obłok czarną chmurą oblany,
Gdy wszystek zniknie, a kości będą gniły,
Jam żył będę, jam swym piórem będę znany.
Teraz me imię tylko pustym krzykiem,
Żółtym piaskiem na pustyniach rozległych,
Choć sercem Polakiem, duszą jam Arkadyjczykiem,
Jednym z walecznych, na tym polu poległych.
Na polu kolorem i słowem malowanym,
Gdzie kwiaty kwitną od jednego słowa sylaby,
Jam poezji doszczętnie, całe życie był oddanym,
A miast piramid czekają mnie ślepe mastaby.
Nie orlim piórem, lecz gęsim, wiersze me pisane,
Nie w historii, lecz w sercach będę pamiętany,
Me życie nie harfą, lecz milczeniem opasane,
Powiedzą-Kolejny poległy! Lecz ja jestem wygrany.