Florian Konrad, 23 stycznia 2018
IV. Niefajny rozdział, w zasadzie bez nazwy
- Partie polityczne - rozpoczął tyradę Krzysiek, mój nowy współlokator celi - nie istnieją. To farbowanie mrówek. Jeśli przyjrzeć się głębiej - wszyscy mamy takie same poglądy. Nasze światki się stykają, zlepiają wręcz. Lustro postawione (... więcej)
Florian Konrad, 22 stycznia 2018
- Nie. Wstyd przyznać. Dwadzieścia pięć lat - i nigdy.
- To co ty taka ciamajda, nieborak? Trzeba było rwać. Albo przez interneta, albo po dyskotekach chodzić. Wyhaczyć - i w krzaki.
- Ze mnie bardziej Wieniczka Jerofiejew, albo Bukowski. W sensie: pijaczyna. Marnowałem życie. Teraz zamach, (... więcej)
Florian Konrad, 21 stycznia 2018
,,pamiętasz mistrzu
jak potok rwał na biało znikał w czerni a potem znów
otwierał się i płynął przez białe sale"
Michał Piętniewicz ,,Antoni, czyli hiatus"
Kolejny tekst eksperymentalny, pisany bez poprawiania, od razu na czysto. W dodatku - nigdy na trzeźwo.
Lektura (... więcej)
Florian Konrad, 21 stycznia 2018
III. Kleszcze. Schizoanaliza. Inteligencki bełkot urwanych głów
Mój biedny, niemający szans nakręcenia film nie może mieć sensu, akcji, nie mają prawa zachodzić w nim jakiekolwiek...
Pstryk! - przemyślenia, w dość brutalny sposób przerywa mi... Pati. Jej obraz. Pomiędzy gałęziami.
(... więcej)
Florian Konrad, 20 stycznia 2018
I. Dravenizm
Nieznośna ciężkość. Zgrzytam zębami. Jest tak gorąco, że moje - jak zawsze czarne - ubranie zaczyna się topić.
Dżinsy i sweter rozpływają się, bieleją. Zaraz będę mieć na sobie jasnego gluta, cieknącą quasi - papieską sutannę.
Tu każdy kolor płowieje. Żar. (... więcej)
smokjerzy, 18 stycznia 2018
Była noc. Księżyc wlazł na swoje ulubione drzewo.
Jestem głodny jak człowiek - zawył wilk. Zeżarłbym Wszystko.
W nogi! Wilk zmienił orientację! - wrzasnęło drzewo.
Błąd logiczny - z satysfakcją warknął wilk. Drzewa nie mają nóg.
Mam w dupie logikę - zapiszczało drzewo. Zwiewam.
(... więcej)
Leszek Czerwosz, 17 stycznia 2018
Winston dostał się wreszcie do upragnionego Departamentu Biologii. Obiecali mu nawet etat za całe dwa tysiące. Jeśli się sprawdzi. Czuł, co prawda, obrzydzenie, ale sprawdzał się, gdy monitorował emocje. Nie, nie swoje. Przecież, że nie swoje. Właściwie niczego nie musiał kontrolować (... więcej)
Florian Konrad, 15 stycznia 2018
Impreza, choć trudno ja tak nazwać, spotkanie towarzyskie, zaczęło się rozkręcać.
Przygłuszony alkoholem jąłem opowiadać językiem para - staropolskim, niestworzone historyje, farmazony o zastępach anielskich, edenach, jakie widziałem podczas długich lat nieprzytomności. Oto byłem (... więcej)
Florian Konrad, 14 stycznia 2018
- No, to pobawimy się w pana Twardowskiego - uśmiecham się szelmowsko zdejmując bluzę. Teraz tiszert. Buty, spodnie, bieliznę. O, jeszcze zegarek.
Golusieńki jak święty ankarski, staję przed lustrem. ,,Kaloryfer", bicki...paker nad pakerów, krótko mówiąc. Aż żal opuszczać takie (... więcej)
Florian Konrad, 12 stycznia 2018
Ból stawał się coraz bardziej dokuczliwy.
Do wczoraj były to jedynie gryzące mrówki, podskórny kopiec drżących od prądu, świetlistych, fluorescencyjnych owadów, które darły mięśnie, szatkowały je szczękoczułkami.
Żuwaczki pełne krwi. Koszmar przeradzający się w jeszcze większą (... więcej)
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.