Milla, 18 lutego 2012
Jest rano. Leżę z zamkniętymi oczami i przygotowuję się do wejścia w dzisiaj. Za rękę trzyma mnie wczoraj nie przeżyte do końca, nieuporządkowane, rozmyte, przesłonięte nocą jak czarną błoną, przez którą niemożliwością jest się przedostać. Śniło mi się, że połknęłam słońce, (... więcej)
Pysia1996, 17 lutego 2012
Piaski czasu
Przez klepsydrę
Cisną
Na drugą stronę
Złotej rzeki
Bursztynowy cień rzucają
W krąg wirują
Się wyprzedzają
I każde chce być pierwsze
Zamknąć sztylet czasu
Slawrys, 16 lutego 2012
Życie w stadcie wiąże się z oryginalnymi relacjami.
Można to określić W KUPIE - RAŹNIEJ, A CZASEM
BARDZIEJ ŚMIERDZI. Jednym z ciekawszych
obyczajów stadnych jest wydzielanie z stada jednego
szympansa i katownie psychiczne, aż zacznie
mówić to co od niego wymagają. Często też (... więcej)
Iwonap19, 15 lutego 2012
Nie byłoby w tym nic dziwnego, że śpię, gdyby nie…
Nagle zaczęłam wymiotować. W jednej chwili uświadomiłam sobie moją sytuację. No tak, znowu wróciłam do „nałogu”. Na nic zdały się ośrodki, terapie, książki, przyjaciele i pomoc rodziny. Jestem słaba. Wiedziałam (... więcej)
Pysia1996, 15 lutego 2012
Straciliśmy wartość
W braterstwie popłoch
Prosta droga
Krzywą się stała
Długi most omijany
Krótki przechodzony
Wczoraj było lepiej
Dzisiaj jest łatwiej
Ziemi jest coraz mniej
Nie wystarczają gleby
Więcej ludzi
Mniej miejsca
Walory krwi
Rozmyte łzy
Na szkle
Ziemia jest taka (... więcej)
Pysia1996, 15 lutego 2012
Czymże jest świat
Okryty miarem słów
Czymże jest 3 ziemia
W sercu skrywana
Czymże jest przepaść
W łzach topiona
Wieszak na słowa
Szata przedziurawiona
Błąkana melodia
Po lesie myśli
Próbuje ułożyć
Rozsypany świat
W rytm uderzają
Zdrady bębny
I potok rany otwiera
Krew (... więcej)
Arwena, 15 lutego 2012
kto kupuje dziewczynce niebieskiego misia
kocyk w czerwone traktory pomniejszone do garści
napełnia butelkę papką z surowego mięsa
kto wyjmuje szczebelek kiedy wspina się do kolan
zajętych przez damską torebkę upchaną trocinami
kto rozbija grzechotkę błyszczą słodką politurą (... więcej)
maks wieczorek, 14 lutego 2012
Z okna bez szyb.
Długi
drewnopodobny blat stołu upstrzony licznymi ranami od noży i
tasaków. Przy nim jak nieodłączni bracia cztery taborety.
Ascetyczne i niedostępne jakby stworzone dla sępów, które
zlatują się w porze obiadu. Całość, stół (... więcej)
maks wieczorek, 14 lutego 2012
Dzień
pierwszy.
To
dość dziwne doświadczenie piszę coś o czy nie mam pojęcia.
Jakiś początek nie dający się przewidzieć w skutkach. Leże w
łóżku jest czwartek a może inny dzień. Za oknem kawałek
Londynu. Jedna długa ulica gdzieś (... więcej)
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.