26 lutego 2011
Zwyczajność
Znudzona zwyczjaność
w szarym powycieranym swetrze
snuje sie miedzy smutnym
spojrzeniem bloków
Idzie do pracy zmęczona
bo kawy zapomniała zrobić
I znowu nie miała
gdzie zaparkować
Nie rozumiem
dlaczego mówią
że jestes taka
niemoralna
Kolorowa nadprzyrodzoność
tez kiedyś przemieni się
w brudną i szarą zwyczajność
a dzień spoglądałby spoza
zakurzonych kredek.
Bez ciebie byłbym
stale zadowolony jak prosie,
któremu rzuca się resztki zycia
do kolorowego koryta.