Poetry

Przepoczwarzona


Przepoczwarzona

Przepoczwarzona, 8 december 2010

paralelizmatorka

zawirowało tornado westchnień
obróciło się na pięcie
i zahaczyło obcasem o kratkę ściekową

wyrwałam nogę ze szponów niemocy
urwał się dzień
a noc nie nadeszła

znów zawiało chłodem słów
otuliłam łydki
i wygarnęłam myślom żale

szał soczystego owocu uwiądł
wyschła skóra metafory
niefortunnie osunęłam się na ziemię

porównywalnie do snu...


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Przepoczwarzona

Przepoczwarzona, 7 december 2010

dzieci w płynie

sperma smakuje kawą i papierosami
pachniesz dwudniowym potem
i zwietrzałym piwem

na łóżku pokruszone paluszki
i zaschnięta krew

ocieram posklejane usta dłonią
pod paznokciami błoto
(albo resztki fekaliów)
kiedy ostatnio się kąpałam?

spoglądam na twoją podstarzałą twarz
i wiem jedno...
nie zniosłabym dziecka podobnego do nas

wolę kanibalizm


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Przepoczwarzona

Przepoczwarzona, 6 december 2010

niewrócenia

zapomniałam twojego imienia
i nie wiem skąd jesteś

zepchnęłam w przepaść nasze pocałunki...

mówisz do mnie nieswoim głosem
i nie mogę zrozumieć natłoku twych myśli

piętrzą się wrogie spojrzenia zza lustra...

więc nie potrafię już śnić
bo ciśnienie rozrywa mi gardło na sylaby


number of comments: 0 | rating: 5 | detail

Przepoczwarzona

Przepoczwarzona, 6 december 2010

w oczekiwaniu na autobus nr 81

szklistym wzrokiem wypatruję podwójnego przeznaczenia
powiedzie mnie do kresu wytrzymałości psychicznej
krawędź chodnika ogranicza możliwości postrzegania tego
co i tak jest nieuniknione

daję sobie czas na przełknięcie śliny
i marznę dalej w puchu niewiedzy


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Przepoczwarzona

Przepoczwarzona, 15 september 2010

cała prawda o...

hej chłopaku nieprzystojny
czemu siwki zaczesujesz
czemuż krok masz tak dostojny
i po jajach się masujesz

ciągle puszysz się jak paw
i uderzasz głową w mur
nie dostrzegasz błahych spraw
na tapecie znany twór

tam panienka z muszlą zgrabną
amazońskie oczy pumy
buzię też ma dość powabną
i rozporek pęka z dumy

wciąż narzekasz na blondynki
że są puste przytępione
lecz wyszczerzasz swe jedynki
i...paluszki zatopione

każdy facet to jest gryf
skrzydła orła uszy osła
we łbie mają tylko syf
wpomagany ciałem lwa

lecz myślenie ma pod pępkiem
i tak zawsze pozostanie
czasem se nad życiem jęknie
nieraz coś w nim z cicha pęknie

by znów zaś wytrzewić panie


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Przepoczwarzona

Przepoczwarzona, 15 september 2010

cichnie...

karmiła go poezją słów
nadstawiała policzki
na raz na dwa

za mgłą uniesień czekała
oparta o marmurowy pomnik
na raz na dwa

w takt melodii płakała
podciągając sukienkę
na raz na dwa

podzieliła poduszki
zasunęła firankę
na raz na dwa

przygasł ogarek stłumiony
krzykiem pogardy
na zawsze


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Przepoczwarzona

Przepoczwarzona, 15 september 2010

pękła bańka zaufania

zapach nasienia zastygł mi w nozdrzach
roznosi sie wokół patetyczny nastrój
znowu mi zimno
i boję się jutra

obiecywał nie raz
nie dwa
ponad 10 chyba
nie wiem
już przestałam liczyć

gdzie sens istnienia
małżeństwa
miłości?

potrafi odmówić
wypiąć się tyłem
i wspomóc się sam
lewicą
prawicą
fotkami na necie

pierwszego listopada zapalę znicz
pod koszem na śmieci
by uczcić pamięć 
być może naszych dzieci
które zginęły
śmiercią tragiczną
zdławione w najtańszej chusteczce higienicznej


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Przepoczwarzona

Przepoczwarzona, 14 september 2010

w kolorze blond

na bok czerwone szpileczki
zerwij maskę z tak zwanej twarzy
wyjmij gąbki ze stanika
i zrzuć majtki obciskające brzuch

po co ci przedstawienie?
chcesz szczerości i prawdy
chcesz czuć się kobietą
walczysz o naturalizm

z czym do ludu?
z botoxem w policzkach
z silikonem w cyckach
z kłakami na klej
z akrylem na rękach
z plastikiem na rzęsach


permanentna bezmyślność
(przypadek kliniczny-nie do odratowania)


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Przepoczwarzona

Przepoczwarzona, 14 september 2010

był kiedyś uśmiech prawdziwy

codziennie wyrywam zęby przeszłości
obcęgami silnej woli
tłumię krzyk zamierzchłych czasów
zalegający powyżej żołądka
zmuszam się do życia "jak każdy"

rozgardiasz zwykłego dnia
pozwala mi na przygasłe takty powiek

obejmuję oddechem jego promienny uśmiech
i już wiem
że to czego doznałam
zanim iskry jego nadzieji
splątały nam ręce
było szczęściem...

usuwam przeszłości kły
czekając na sztuczną szczękę


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Przepoczwarzona

Przepoczwarzona, 10 september 2010

niedoumarła

kolorowością białego ciała
przyciągam wzrok
tych niedowidzących
otumanieni kredowym blaskiem
zapominają o wdechu
marzą rozmyślają niedowierzają
to takie zabawne
kolejna z postaci uderza głową w słup
wszyscy zachowują się tak
jak gdyby nigdy nie spotkali
żywego nieboszczyka


number of comments: 0 | rating: 4 | detail


  10 - 30 - 100  






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1