Yaro, 5 november 2023
kołysał czas biodrami w tle szał muzyki
nasz świat już na początku był skazany na
wiele długich chwil
skończył się jak po nocy dzień
dlatego warto obejrzeć się wstecz
nie połączył nas Bóg za słodkie było by życie
mogliśmy przesłodzić własny los
dane nam było spotkać się na ulicy
czułem jakbym ciebie znał z innej epoki
z innego snu z mojej bajki
z innej strony z innej nocy
może w wymiarze marzeń są schody
nie było dla nas szansy
zbyt wysoko bez silny by się wspiąć
w środku miłość prosto od samego Boga
natchniony kocham jak szalony małolat
iść z uśmiechem mimo wielu strat
z ciepłem w dłoniach
przepraszam za miłość mą
Yaro, 1 november 2023
żyjesz marzeniami
ze szczęściem w kieszeni
nic nie zmieniaj
prowadź myśli
ścieżką muzyczną
Bóg na niebie się uśmiecha
las bukowy echem rozmowy
czerpiesz nadzieję wprost ze studni
cel wyznaczony
kilka wspomnień
błogosławiony człowiek na horyzoncie
z życiem nad morzem Martwym
Yaro, 1 november 2023
jak wściekłe psy zaciskają pięści
chcą się bić ciał ćwiartki na części
jestem daleko jestem bezpieczny
świat skurczył się wymiar wieczny
co raz częściej nachodzi mnie niepokój
świat się zmienia niebezpiecznie wokół
nie ma sensu na buntu przeciwko temu
co nakreśliłem mniej więcej w wierszu
gdy unosząc nieba ciemny ciężar
zamykam oczy spada wielki żar
źle się dzieje tak bardzo niedobrze
będąc chłopcem wtulony w kołdrze
Yaro, 28 october 2023
otarłem palcem łzę z policzka
mnóstwo wspomnień
piętrzą się
umarłbym dla marzeń
które niosą na nieznane wody
brodzę w kałużach pełnych słów
przepowiednie nie dotyczą wyznawców voo doo
przeplatanką idę wzdłuż chodnika
nie marszczę ciemnych brwi
zaczepiają mnie chcą bić po twarzy
wolę czekoladę od pięści
coś we mnie siedzi sztuką jest opisać
eksplozję uczuć wytartych w firankę
milczysz
drę koszulę bo nie mogę wyjść na ludzi
walka między duszą a ciałem
kończy się na językach
Yaro, 23 october 2023
przyszedł z deszczem w dłoniach
zacisnęło coś od środka rozparło
rozmowy nie zaczął milczał
mokre oczy pomalujesz krwią
szkoda mi nie zobaczy słońca
będzie śnił zza ciszy grobowej
dlaczego człowiek niesprawiedliwy
odbiera najcenniejsze skarby
bezsilności bliskość spojrzeć
nieszczerze wmawiają prawdę
kłamstwa ubrane w sweterki
idź nie przychodź już więcej
okrutne czyny ukryte zamiary
ile potrzeba krwi martwych
by zrozumieć koniec świata
nie nadchodzi nie wiem
to nie czas spotkania z Bogiem
czasy nienawiści zgrozy
marnotrawstwa mamony
wypasione brzuchy bezduszne
Yaro, 23 october 2023
wzbudziłaś we mnie iskrę
w naszym świecie płonie ognisko
mimo upływu lat zamieszkałaś
gdzieś w środku na dnie
duch unosi inspiracje
w wierszu coś łączy
dawne czasy przyjaźni
ulotne chwile których nie można
wymazać z pamięci
jak z pasją na uwięzieni pośród myśli
nie pamiętam twojego zapachu
nie pamiętam głosu widzę ciebie
czas rozmył nasze twarze
na zdjęciu razem niech tak zostanie
Yaro, 21 october 2023
moje życie to nie był miód
zawsze na boku słuchałem rad
płynęły słowa z ust do ust
młody pełen energii bez wad
robiłem swoje to był mój świat
świat młodych do zdobycia
wdarł się jak wiatr w czasie burzy
nieustraszony i porywisty wiał
w moim życiu potrzebny jak nic
tylko ty zawsze daleko ode mnie
jesteś mi bliska mimo wszystko
po burzy spokój w czasie trwam
poddajemy się zawsze gdy upadamy
na pierwszej linii nie ma szans na łzy
zawsze gotowy na przyjęcie tego
co zgotował los nie jestem wybredny
jestem gotowy do drogi otwarte drzwi
Yaro, 18 october 2023
udajemy że nam dobrze tutaj
harówka zabiera cenny czas
nie pamiętam że na nic mnie stać
świat według wariata trwa rozciąga się
hiperbola market anegdoty pogawędki
ryby jedzą z ręki na patelni skwierczy
długi sen młodych pędów sosny
uciekam stąd kolejny wyjechał
byle dalej daleko nie stać się kaleką
upływa powoli z kaskadami życie
w dół jak krew z nosa czasem
płaczę kapie. płacę cenę każdego dnia
zamknięty wątek zamknięty świat
szukam ciekawej ciebie dziś historia
wczoraj jeszcze kochaliśmy się szaleństwo
dziś dziękuję za dzień w którym zjawiła się
postać kobiety oszalałem dla ciebie
Yaro, 18 october 2023
zadłużyć się w tobie
jak wtedy pierwszy raz
iskier blask zakwitł w oku
pocałunki nie zmywać ich
dotykać smakować czuć
bicie drgania puls
jakby świat kończyć się miał
zasnąć w ramionach
śnić przez wieki śnić
wyobrażam sobie świat
po drugiej stronie gdy zabraknie nas
w pamięci sen
nie kończy się
niech płynie my z nim
na słowach sprzed lat
wieczne bramy wieczności
pośród ogrodu z gwiazd
kosmos mały książę
sen przepiękny
pragniemy śnić
by ziściły się marzenia
przenigdy nie bądźmy
niech świt będzie nasz
Yaro, 4 october 2023
zrywałaś papierówki w sadzie
ty zawsze pierwsza na drabinie
trzymałem ją mocno aż pot po czole
spływał gładko
gdy unosząc głowę
zdmuchiwałem grzywkę jasną
patrząc na figi nieco mokre w kroku
sztywniałem a myśli w głowie
wybiegały na prostą
spadek jabłka zamroczył widok
zobaczyłem w końcu gwiazdki
na majtkach dziewczęcych
chciałbym dotknąć ale zauważyłaś
zrozumiałem że niewolno
zawsze gdy jem papierówki
pamięcią sięgam jak ręką po kroczu
to było niewinne choć inni mówili o grzechu
gdzie szukać zła
gdy człowiek kochał
sercem niewinnym gałką w oku