Hana, 6 january 2013
Ty nawet polne chwasty
Kochałeś i kochasz nadal
Więc spieszmy się kochać choć maki
By zdążyć przed końcem świata
I nawet pochmurne jesienie
Stworzyłeś z miłości jak lata
Zachwyćmy się więc choć raz wiosną
Przed końcem naszego świata
Hana, 5 january 2013
Czasem bym chciała na nowo usłyszeć
Coś tylko objawił maluczkim
A ja jestem już taka duża
I duże są moje smutki
Więc mógłbyś mi zabrać te wszystkie godziny
Ciążące mi pytaniami
Listopadowe deszczowe tęsknoty
Wiszące jak chmury nad snami
I jeszcze bym chciała – czy to tak dużo?
Nie myśleć tyle nad światem
A zamiast tego patrzeć i słuchać
I może jeszcze – zdziwić się czasem
I nie chcieć sierpniów czerwonych od malin
Gdy tutaj dopiero maje
A może wtedy przyszedłby spokój
Tak cichy jak nocne czuwanie
Hana, 5 january 2013
Dlaczego to musi być czwarta nad ranem
By noc była biała jak frędzle firanki
Dlaczego wystarczy nocne czuwanie
By świty nabrały kolorów jak z bajki
O czwartej nad ranem milczący poeci
Wsłuchując się w ciszę sięgają po kawę
A stary dorożkarz przejeżdża pod oknem
Znikając dopiero wraz z pierwszym tramwajem
Gdy śpię snem głębokim o czwartej nad ranem
Mogłyby wiersze bez płaczu się rodzić
I nie musiałaby noc zawsze wierna
Z głową spuszczoną nad ranem odchodzić
Hana, 5 january 2013
Nie czuwałam jak co roku przy żłóbeczku Pana
Omotana pajęczyną niewidzialnych spraw
On był sam w stajence – i ja sama
Pod gwiazdami mijających lat
Zaśpiewałam Mu do snu tylko
O dniach moich – pustych i dziwnych
A na ucho wyszeptałam wszystkie moje krzywdy
I nie chciałam też kołysać Pana
Na spoczynek układając się
On zasypiał sam w stajence – i ja sama
Noce były tak samotne jak i dnie
Zaśpiewałam Mu do snu tylko
O dniach moich – pustych i dziwnych
A na ucho wyszeptałam wszystkie moje krzywdy
Nie czuwałam
Zapomniałam kochać i czekać
I zgubiłam gdzieś
Boga-człowieka
Hana, 24 may 2012
Nad sadem cisza osiadła
Stłumiając wiśni kwitnienie
A jednak coś cicho śpiewają
Te wiśnie - wiśniowe i nieme
W niemocy-niemowie szepczące
Modlitwy w sieć wiatru złowione
Tak lekkie że tylko przez Słońce
I Niebo być mogą wyśnione
I nigdy ta cisza nie cichnie
Tchnąc wiśniowymi głosami
Ta cisza bijąca do taktu
Wiśniowym sercem i snami
Hana, 29 september 2011
Świat cały w szarości, milczeniu
I tylko za oknem tramwaje
Ja nie wiem, czy umiem żyć dobrze
Czy może nie żyję już wcale?
Wciąż świat okryty zwątpieniem
Jadą uparte tramwaje
A ja wciąż siedzę i pytam
Czy one też są dziś same?
Hana, 24 may 2010
Nie spadłoby więcej na głowę
Niebo co zapach ma siana
Miałoby kolor jagód wieczorem
A waty cukrowej z rana
Miałoby smak rosy na trawie
Słonej od wiatru słodkiej od słońca
Mogłoby być snem co na jawie
I trwałoby w górze bez końca
Mogłabym iść przed siebie bez celu
Bo cel byłby w krokach właśnie
Mogłabym żyć jak chciałoby wielu
Nie czekać aż życie me zgaśnie.