5 stycznia 2013
Marząc o czwartej nad ranem
Dlaczego to musi być czwarta nad ranem
By noc była biała jak frędzle firanki
Dlaczego wystarczy nocne czuwanie
By świty nabrały kolorów jak z bajki
O czwartej nad ranem milczący poeci
Wsłuchując się w ciszę sięgają po kawę
A stary dorożkarz przejeżdża pod oknem
Znikając dopiero wraz z pierwszym tramwajem
Gdy śpię snem głębokim o czwartej nad ranem
Mogłyby wiersze bez płaczu się rodzić
I nie musiałaby noc zawsze wierna
Z głową spuszczoną nad ranem odchodzić